Niedziela "Dniem Pańskim" chrześcijan. Polemika z nauką adwentystów i innych sabatarian |
16) Bacchiocchiemu można chyba zarzucić niekonsekwencję. Otóż nie zgadza się on z tym, że żydowski, sekciarski kalendarz słoneczny z Qumran mógł mieć wpływ na niedzielę, natomiast z całą mocą twierdzi, że taki wpływ na nią miał pogański kalendarz planetarny, ze słońcem w roli głównej. O tym pierwszym pisze on:
„Nie ma jednak nigdzie w literaturze patrystycznej jakiejkolwiek wzmianki łączącej niedzielę wielkanocną albo cotygodniową z tym sekciarskim kalendarzem słonecznym” („Od soboty do niedzieli” W-wa 1985, s. 259).
Ciekawe gdzie w literaturze patrystycznej Bacchiocchi znalazł „wzmianki łączące niedzielę wielkanocną albo cotygodniową z pogańskim kalendarzem planetarnym” (prócz zastosowania określenia „dzień Słońca”).
Pierwszą słabością łączenia chrześcijańskiej niedzieli z pogańskim dniem Słońca jest to, że jak przyznaje sam Bacchiocchi niedziela była u chrześcijan „pierwszym dniem tygodnia”, natomiast dzień Słońca był „drugim dniem tygodnia” u pogan. Bacchiocchi także wymienia interesujące nas dni:
„w cyklu tygodnia planetarnego poszczególne dni noszą nazwy według planet w następującej kolejności: Saturn, Słońce, Księżyc, Mars, Merkury, Jupiter i Wenus” (s. 270).
Dodaje on też:
„Istotnie, początkowo dzień słońca ‘niczym nie różnił się od innych dni’ skoro był to drugi dzień tygodnia, następujący po dniu Saturna, który był pierwszym dniem” (s. 271).
W związku z tym E. Bianchi napisał:
„W planetarnym kalendarzu świata grecko-rzymskiego dzień poświęcony słońcu i noszący jego imię jest drugim dniem tygodnia (...) Jeżeli więc dzień słońca stał się pierwszym dniem tygodnia chrześcijańskiego, stało się tak pod wpływem tygodnia żydowskiego, przejętego przez chrześcijan. A zatem: dies solis nie miał żadnego wpływu na początek niedzieli chrześcijańskiej [podkreślenie Bianchiego] jedynie pewien związek drugorzędny, a więc późniejszy” („Niedziela. Dzień Pana. Dzień Człowieka” E. Bianchi, Poznań 1998, s. 122-23).
To, że poganie ‘adoptowali’ (!) chrześcijański tydzień (kolejność dni), a nie odwrotnie, dowodzi, że dzień Słońca będąc wpierw u nich drugim dniem tygodnia, stał się jak w chrześcijaństwie pierwszym. Sam Bacchiocchi to uznaje (choć podaje inne pogańskie motywacje) i to przeniesienie dnia Słońca na pierwszy dzień tygodnia datuje na połowę II wieku (s. 274-5). Przyznaje on też, że „Niektórzy [uczeni] uważają to za pogańską interpretację żydowskiego tygodnia” (s. 265).
Ciekawe, czy gdyby Kościół Rzymski obchodził też szabat obok niedzieli, tak jak chrześcijanie z Żydów na wschodzie (np. w Syrii - patrz pkt 10), to czy Bacchiocchi zarzuciłby mu, że to pochodzi od dnia Saturna, bo i ten dzień był ważnym u pogan. Pewnie i tu, jakby ktoś się uparł, znalazłoby się wiele punktów wspólnych, bo i Żydzi byli w Rzymie i dzień Saturna także. Sabatarianie wolą jednak nie snuć takich dywagacji, bo to by przecież biło w ich najważniejszą sprawę, w ich szabat.
Bacchiocchi choć zacytował tekst Tertuliana (ur. 155) „O bałwochwalstwie” (14), gdzie ukazane jest to, że pewni chrześcijanie ‘ulegali’ niektórym pogańskim świętom i wymienia je z nazwy (Saturnalia, Nowy Rok, Matronalia i uroczystość z okazji środka zimy), to jednak nie wykazał tym, że obchodzili oni akurat święto związane ze słońcem (s. 276). Tego ‘święta’ Tertulian nie wymienia! To zaś, że go on nie wymienia świadczy, że nie mieli oni zapewne problemów z dniem Słońca, ale i może też potwierdzać, to o czym powiemy później, że nie był on wtedy żadnym dniem kultu u pogan!
Po drugie, dzieło które cytuje Bacchiocchi pochodzi z okresu gdy Tertulian był już montanistą i do nich zwracał się („Słownik Wczesnochrześcijańskiego Piśmiennictwa” J. M. Szymusiak SJ, ks. M. Starowieyski, Poznań 1971, s. 380). W związku z tym, przypisywanie tych czynów, na podstawie tego pisma, katolikom jest częściowo nierzetelne. Gdy Bacchiocchi pisał o sobotnich postach u katolików, to umiał odróżnić ich od montanistów, którzy nie pościli „w szabat i dnie Pańskie” (s. 206). Ta informacja także pochodziła z dzieła z okresu montanistycznego. Ale w sprawie ulegania pogańskim zwyczajom, to już tego rozróżnienia nie stosuje i przypisuje katolikom to, co Tertulian montanistom. Nie negujemy jednak ani informacji z pisma „O bałwochwalstwie”, które mogły dotyczyć też katolików, ani procesowi ulegania pewnym pogańskim zwyczajom przez niektórych chrześcijan. Kwestionujemy jedynie próbę narzucania „odmiennych” wniosków antyniedzielnych przez Bacchiocchiego, na podstawie źródeł, które nie są w stu procentach zasadne.
Na marginesie zaznaczmy jeszcze, że dzieło „O bałwochwalstwie” zawiera w przytaczanym 14-tym oraz 4-tym rozdziale bardzo mocną negację szabatu, o czym Bacchiocchi przy okazji omawiania świąt pogańskich już nie wspomniał. Ale to zagadnienie nie wiąże się bezpośrednio z niedzielą, więc pozostawimy je bez szerszego omawiania.
Oto zaś motywy obchodzenia przez chrześcijan niedzieli, czyli dnia Słońca, podane przez pisarzy wczesnochrześcijańskich:
Justyn Męczennik (ur. 100) - „Zgromadzenia zaś nasze dlatego odbywają się w Dniu Słońca, ponieważ to pierwszy dzień, w którym Bóg przetworzył ciemności oraz materię i świat uczynił, ponieważ i Jezus Chrystus, nasz Zbawiciel, tego samego dnia zmartwychpowstał. W przeddzień bowiem Dnia Saturna został ukrzyżowany, a nazajutrz po tymże dniu, to znaczy w Dzień Słońca, objawił się apostołom i tę im podał naukę, którąśmy niniejszym Waszej przedłożyli uwadze” („Apologia” I:67,7).
Tertulian (ur. 155) - „opinię mają o nas i słońce uważają za naszego boga. Może nawet do Persów będziemy zaliczeni, chociaż słońca na płótnie wymalowanego nie czcimy, ponieważ je mamy zawsze na jego drodze niebieskiej. (...) Podobnie, jeśli dzień słońca poświęcamy radości, ale z całkiem innego powodu aniżeli ze czci dla słońca” („Apologetyk” 16:9-11).
Choć Bacchiocchi ukazał, że kult słońca istniał w Rzymie (s. 263-64), to nie wykazał, że w I-II wieku niedziela była u pogan „dniem świątecznym”!
E. Bianchi (powołując się na Mosnę i Rordorfa) w tej sprawie pisze:
„Nie wydaje się jednak, aby w starożytności pogańskiej był to dzień kultu. Nawet w orientalnym kulcie Mitry, boga światłości, który z czasem zidentyfikował się w Rzymie ze Słońcem, Sol, Sol invictus, Sol invictus Mithra, Dominus Mithra, Sol invictus Dominus Mithra, dzień ten nie odznaczał się niczym szczególnym. ‘Nie posiadamy żadnych danych, na podstawie których moglibyśmy powiedzieć, że dzień słońca był w I-II w. po Chr. dniem świątecznym’, co więcej ‘nigdy nie był to dzień kultu, nawet w religii Mitry’.” („Niedziela. Dzień Pana. Dzień Człowieka” Poznań 1998, s. 122).
Te stwierdzenia potwierdza Tertulian (ur. 155), który pisze:
„Poganie są wierniejsi od nas swojej religii, gdyż nie uznają za swoje żadnego ze świąt chrześcijańskich. Nie obchodzą z nami niedzieli, ani Zesłania Ducha Świętego, choć je znają, gdyż boją się, by ich nie uznano za chrześcijan. My zaś nie drżymy o to, by nas nie miano za pogan. Jeśli chodzi o odpoczynek dla ciała, masz nie tylko parę dni, ale wiele. Poganie bowiem mają tylko jeden dzień świąteczny w roku, a ty masz co osiem dni [por. J 20:26]. Weź poszczególne święta różnych narodów i policz: nie wypełnią nawet okresu Pięćdziesiątnicy” („O bałwochwalstwie” 14:7; cytat za „Dzień Święty” H. Pietras SJ, Kraków 1992, s. 53).
Jak widać, Tertulian mówi, że poganie nie obchodzą razem z chrześcijanami niedzieli, ani nie jest to u nich jakiś dzień kultu. Samo zaś używanie w I-II wieku terminów „dzień Słońca”, „dzień Saturna”, „dzień Księżyca” itd. niczego nie dowodzi w interesującej nas sprawie.
Sam Bacchiocchi zresztą o tej sprawie wspomina następująco:
„Proces, który doprowadził do wywyższenia dnia słońca kosztem dnia Saturna, jest trudny do uchwycenia z powodu braku ścisłych danych co do tego jakie zwyczaje religijne, jeżeli w ogóle jakieś, łączyły się z tym dniem” (s. 271).
„Czczenie słońca jednakże, jak się wydaje, nie wymagało od pogan, aby uczestniczyli w organizowanych w tym celu specjalnych nabożeństwach publicznych” (s. 272).
Tymi stwierdzeniami Bacchiocchi zapewne sprawia zawód wielu sabatarianom, którym wydaje się chyba, że było zupełnie inaczej.
Tertulian (ur. 155) nawet wskazał, wbrew sugestiom Bacchiocchiego, że niektórzy poganie raczej odpoczywali (‘sabatyzowali’) w dzień Saturna, a nie w dzień Słońca:
„Inni bardziej po ludzku sądzą, że słońce jest bogiem chrześcijan, jako, że jest rzeczą znaną, iż podczas modlitwy zwracamy się na wschód, albo że cieszymy się w dniu słońca. Czy inaczej postępujecie? Czy wielu spośród was uwielbiając niekiedy ciała niebieskie nie porusza wargami o wschodzie słońca? Faktycznie jesteście tymi, którzy do spisu tygodnia przyjęliście słońce, jako podstawę siedmiodniowego tygodnia, a... [przypis: Tekst zepsuty] z samych dni wybraliście jeden, w którym unikacie kąpieli, lub odkładacie ją na wieczór, względnie dbacie o odpoczynek, lub posiłek. Czyniąc to, odstępujecie sami od własnej, a przechodzicie do obcej religii. Żydowskimi bowiem świętami są szabaty i czyste potrawy i żydowski kult świec i posty razem z chlebami przaśnymi, oraz modlitwy nad brzegami rzek. Przecież to wszystko obce jest dla waszych bogów. Dlatego, - że nie odstąpię od obranej drogi - zauważacie podobieństwo wy, którzy zarzucacie nam kult słońca i jego dnia, że nie jesteśmy zbyt daleko od Saturna i waszych szabatów!” („Do pogan” I:13).
„opinię mają o nas i słońce uważają za naszego boga. Może nawet do Persów będziemy zaliczeni, chociaż słońca na płótnie wymalowanego nie czcimy, ponieważ je mamy zawsze na jego drodze niebieskiej. Ostatecznie podejrzenie to stąd pochodzi, ponieważ jest rzeczą wiadomą, że my modlimy się zwróceni ku wschodowi. Ale i z was wielu nieraz pragnąc pomodlić się do swoich niebian, porusza wargami ku wschodowi słońca. Podobnie, jeśli dzień słońca poświęcamy radości, ale z całkiem innego powodu aniżeli ze czci dla słońca, bo stoimy chyba zaraz za tymi, którzy dzień Saturna na próżnowanie i uczty poświęcają, przy czym naturalnie odstępują od żydowskich zwyczajów, nie znając ich dobrze” („Apologetyk” 16:9-11).
Te teksty Tertuliana wskazują, że pogański dzień Słońca nie mógł mieć takiego wpływu na chrześcijańską niedzielę jak się wydaje wielu sabatarianom, ponieważ poganie raczej ‘sabatyzowali’ po pogańsku w dzień Saturna, a nie w dzień Słońca.
Ponieważ jednak tekst powyższy „Do pogan” (I:13) we fragmencie z uwagą ‘Tekst zepsuty’ (patrz powyżej) bywa różnie tłumaczony, o co Bacchiocchi „kruszy kopie” (s. 273), przytaczamy też inny jego przekład, taki który on zapewne akceptuje:
„Poganie po ludzku mniemają, że słońce jest bogiem chrześcijan, bo jest powszechnie wiadome, że modlimy się zwróceni na wschód, a dzień słońca jest dla nas dniem radości. A wy, czy inaczej czynicie? Czy wielu z was nie porusza wargami przy wschodzie słońca chcąc też czasami oddać hołd ciałom niebieskim? A przecież to wyście przyjęli słońce na listę siedmiu dni i postawiliście je na czele waszych dni; nie bierzecie w nim kąpieli, lub też przesuwacie ją na wieczór. W nim też dbacie o wypoczynek i o lepszy posiłek. Takim postępowaniem wy również oddalacie się od swoich, a przechodzicie do cudzych praktyk religijnych: takimi są święta żydowskie, szabat, czysta wieczerza, żydowski obrzęd zapalania świateł, post z niekwaszonym chlebem, modlitwa nad rzeką, a to wszystko jest przecież obce waszym bogom. Wobec tego - aby skończyć dygresję - wy, którzy nam robicie wyrzuty z powodu słońca i jego dnia, uznajecie bliskie sąsiedztwo: znajdujemy się niedaleko od Saturna i od waszych szabatów” („Do pogan” I:13; cytat za „Dzień Święty” H. Pietras SJ, Kraków 1992, s. 111).
Jak widać, albo poganie ‘sabatyzowali’ wtedy jeszcze w dniu Saturna (co potwierdza cytowany „Apologetyk”), albo już wtedy przenieśli to ‘sabatyzowanie’ z dnia Saturna na dzień Słońca, jak wskazywałby drugi przekład. Nadmieniam, że oba dzieła Tertuliana datowane są na 197 rok, a więc na wiele lat po sugerowanym przez Bacchiocchiego wprowadzeniu niedzieli przez chrześcijan.
Bacchiocchi starał się też ukazać, że dzień Słońca uzyskał przewagę („wywyższył się”) nad dniem Saturna w połowie II wieku (s. 274-75), choć nadal nie wykazał, że był to wtedy „dzień kultu” u pogan!
Ta przewaga słońca nad Saturnem potrzebna mu jest do tego, by udowodnić, że te „wywyższone” słońce miało wpływ na wprowadzenie chrześcijańskiej niedzieli zamiast szabatu.
Jednak powyższe teksty Tertuliana wydają się przeczyć, temu „wywyższeniu się” dnia Słońca (bynajmniej zauważalnie), w czasie gdy pisał on swe dzieła.
Bacchiocchi też w tej sprawie przedstawia swe pewne ‘wątpliwości’:
„nie da się ustalić dokładnie czasu, kiedy dzień słońca uzyskał status pierwszego i najważniejszego dnia tygodnia...” (s. 275).
Czy w połowie II wieku słońce tak wywyższyło się nad Saturna, jakby chciał Bacchiocchi? Otóż jak widzieliśmy (patrz powyżej) sam on podał za Tertulianem (s. 276), że w czasie jego życia (155-220) były obchodzone Saturnalia! A może więc, czego zapewne Bacchiocchi nie zechce uznać, dla niektórych pogan ważniejszy był nadal Saturn, a dla innych słońce? Prócz tego, Tertulian w swych pismach częściej pisze o Saturnie niż słońcu (patrz np. „Do pogan” II) i nie chce się wierzyć, by już wtedy ta popularność kultu słońca była większa.
Co ciekawe Bacchiocchi tak zafascynował się tym wywyższeniem dnia Słońca nad dniem Saturna u pogan, że wprowadził podobną rzecz u chrześcijan tzn. wywyższenie niedzieli nad szabat, w obu przypadkach w pierwszej połowie II wieku (por. s. 332). Zaskakująco dokładna jest ta zbieżność dotycząca dni i czasu dla takich zmian!
Bacchiocchi choć przyznaje, że pisarze wczesnochrześcijańscy negują jakikolwiek wpływ pogańskiego dnia Słońca na chrześcijańską niedzielę („[w pismach Ojców Kościoła] nie widać było żadnego poważniejszego wysiłku zmierzającego do usprawiedliwienia święcenia niedzieli poprzez symbolikę dnia Słońca” s. 286), to jak zawsze przedstawia jednak swoje „ale”. Czyli jakby nie pisali oni, czy to zaprzeczając, czy milcząc w tej sprawie, nasz adwentysta zawsze będzie doszukiwał się drugiego dna tzn. śladu pogańskiego w niedzieli. I gdy takowego Bacchiocchi nie znajduje w pierwszych trzech wiekach, to doszukuje się go w pismach z IV i V wieku (s. 286-288, 292). Ale jeśli nawet jego dociekania doprowadzają go do jakichś „odmiennych” wniosków, to czyż te późniejsze pisma mają narzucić nam inny punkt widzenia na wcześniejsze teksty? Przecież sam Bacchiocchi, gdy mu to potrzebne, nie zgadza się z tym by pisma chrześcijańskie z lat 100-200 świadczyły o naszej wykładni (wcześniejszych wobec nich) tekstów biblijnych np. Ap 1:10. My nie pójdziemy tu ścieżką adwentystycznego badacza, gdyż jak założyliśmy, naszą uwagę kierujemy na lata 30-250 i nie będziemy tu rozpatrywać tekstów ani za, ani przeciw niedzieli, z okresu późniejszego. Bo tym tropem byśmy doszli w następne wieki, do racjonalizmu, liberalizmu i do ludzi pokroju Bacchiocchiego, którzy w każdym wieku chcieli wmawiać chrześcijanom, że ich kult ma „coś” wspólnego z pogańskim słońcem. Dotyczyło to zaś tak osób święcących szabat, jak i zwalczających zarówno i sobotę i niedzielę. Bo jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności jest to, że wnioski sabatariańskie często pokrywają się z ateistycznymi.
Nam powinno wystarczyć, że sam Bacchiocchi pisze, że istniała „pierwotna niechęć Ojców Kościoła do wyraźnego przyznawania się do faktu adopcji dnia Słońca oraz jego symboliki” (s. 292).
Ale przytoczmy jednak, choć przykładowo, jedną z wypowiedzi z IV wieku, którą omawia Bacchiocchi i sami w duchu oceńmy, czy zawiera ona jakiś „ślad pogański” w chrześcijańskiej niedzieli. Oto słowa św. Hieronima (340-420) zacytowane przez naszego adwentystę, które pozostawiamy bez komentarza:
„Jeżeli jest to tak nazwany przez pogan dzień Słońca, to my jak najchętniej uznajemy go za taki, skoro tego dnia światłość świata ukazała się i tego dnia powstało Słońce Sprawiedliwości [In die dominica Paschale homilia]” (s. 286).
I już tylko tak na marginesie zaznaczmy, że zdanie to jest bezpośrednio poprzedzone w piśmie Hieronima następującymi słowami, które Bacchiocchi albo celowo przemilcza, albo po prostu nie były mu one do niczego potrzebne:
„Dzień Pański, dzień zmartwychwstania, dzień chrześcijan, jest dniem naszym. Dlatego zaś nazywa się go dniem Pańskim, ponieważ w nim Pan wstąpił do Ojca jako zwycięzca” („Z Homilii na Niedzielę Zmartwychwstania”; cytat za „Dzień Święty” H. Pietras SJ, Kraków 1992, s. 85).
Inny „odmiennie” omawiany przez Bacchiocchiego (s. 286) fragment Euzebiusza z Cezarei (ur. 260) cytujemy powyżej w rozdziale „Inne teksty wczesnochrześcijańskie o niedzieli” (dotyczy jego „Komentarza do Psalmu 91”).
Na koniec ‘ekumeniczne’ wypowiedzi Bacchiocchiego, które powinny dotrzeć do wielu adwentystów i sabatarian, by nie mylili pojęć związanych z kultem niedzieli i słońca:
„Wybór ten jednak [niedzieli], jak musimy raz jeszcze stwierdzić, nie był umotywowany pragnieniem uczczenia Słońca jako boga, w owym dniu, ale raczej tym, że jego symbolika, mogła znakomicie upamiętniać dwa ważne wydarzenia z historii zbawienia: stworzenie i zmartwychwstanie. (...) Ponadto dzień Słońca pozwalał chrześcijanom wyjaśnić światu pogańskiemu tajemnice biblijne przy pomocy skutecznej symboliki, tak bardzo im bliskiej” (s. 293).
„Ponadto, czy fakt, że Chrystus i Jego zmartwychwstanie łączyły się ze wschodem słońca, nie mógł łatwo uspasabiać chrześcijan do oddawania czci wschodzącemu ‘Słońcu Sprawiedliwości’ właśnie w dniu Słońca?” (s. 280).
„Poganom chrześcijanie mogli wyjaśnić, że w tym dniu Słońca nie czczą oni Słońca jako boga, ale obchodzą stworzenie światła i powstanie Słońca Sprawiedliwości, a więc wydarzenia, do którego pierwszego dnia doszło. Obchodzącym zaś sabat (sobotę) mogli mówić, że pierwszy dzień zachowuje swą nadrzędność nad siódmym, ponieważ upamiętnia początek stworzenia, rocznicę nowego stworzenia i dzieło sprawcze Chrystusa” (s. 303).
Niedziela "Dniem Pańskim" chrześcijan. Polemika z nauką adwentystów i innych sabatarian |