"Babilon Wielki"
Autor: Piotr Andryszczak
(...)
Ap 17,1-5
|
Jak poprawnie rozumieć słowa z Apokalipsy:
Komentarz do Ap 17,1-5:
Określenia: "Wielka Nierządnica", "Babilon Wielki" dotyczą przede wszystkim starożytnego Rzymu, w którym poganie i cały dwór cesarski żyli rozpustnie, przelewając przy tym krew niewinnych. Kiedy chrześcijaństwo rozszerzało się wokół basenu morza Śródziemnego, w tym także i w zepsutym Rzymie, chrześcijanie stali się przedmiotem nieprawdopodobnych prześladowań. W wersecie 6 czytamy:
Ap 17,6
|
Świadkami Jezusa są pierwsi chrześcijanie, których krew była przelewana na terenie Palestyny wkrótce po zesłaniu Ducha Świętego w dniu Pięćdziesiątnicy, a następnie w Rzymie, gdzie próbowali znaleźć schronienie.
"Wielka Nierządnica" i "Wielki Babilon" są synonimami wszelkiego zła: nierządu, rozpusty, pijaństwa, mordów, wróżbiarstwa, nieuczciwości i mogą dotyczyć każdej społeczności istniejącej w każdym czasie, w której takie rzeczy się dzieją.
W odniesieniu do Kościoła, który jest dziełem Chrystusa, Pismo Święte używa następujących określeń:
1 P 2,9-10
|
Tt 2,14
|
Dz 20,28
|
Ap 21,3
|
2 Kor 6,16
|
1 Tm 3,15
|
Chrystus Pan jest ściśle związany ze swoim Ludem i poszczególni ludzie ze sobą (1Kor 12,13). Jezus żyje w Kościele (którego On jest Głową - Kol 1,18) w Jego członkach (1 Kor 10,3n), kocha go miłością oblubieńczą, za którego przelał krew. To przebywanie Jezusa w Ludzie Bożym - Kościele nazywa się "mistycznym". Kościół jest mistyczną jednością, która przewyższa wszelkie instytucje znajdujące się poza nim.
Zwróćmy uwagę na słowa w tej publikacji:
Czy Świadkowie Jehowy zrozumieli słowa Chrystusa o miłości nieprzyjaciół? Czy wg nich ta miłość ma polegać na nienawiści do osób, którzy są naszymi wrogami?
Świadkowie Jehowy w roku 1989 poświęcili cztery kolejne wydania Strażnicy (Nr 7,8,9,10) na osądzenie i egzekucję "Babilonu Wielkiego".
Świadkowie Jehowy w tej publikacji:
zadają pytanie:
Jak wygląda "osądzenie" i "egzekucja" "Babilonu Wielkiego"? Świadkowie Jehowy zamieszczają taki oto rysunek:
Następnie:
Czyli metodą eliminacji, jaką Świadkowie Jehowy zastosowali, pozostaje nam religia i to jeszcze w dodatku - fałszywa. Z rysunku można się już z całą pewnością domyślać, że chodzi o Kościół katolicki. Na innej stronie Towarzystwo Strażnica poprzez specyficzną manipulację, łącząc pogańskiego bożka z figurą Matki Bożej:
chce czytelnikowi zasugerować, że nie ma żadnej różnicy między pogaństwem a Kościołem katolickim. Podobieństwo zewnętrzne jeszcze niczego nie dowodzi. Figurka Matki Bożej nie jest żadnym bogiem, któremu oddaje się boską cześć, jak to czyniło pogaństwo ze swoimi bożkami.
Co możemy jeszcze przeczytać:
"Babilon Wielki" to przede wszystkim starożytny Rzym, który w swej nienawiści mordował chrześcijan wierzących w Chrystusa. I to dlatego jest: "pijany krwią świętych oraz krwią świadków Jezusa". Kościół Chrystusowy w starożytnym Rzymie nie mordował sam siebie, więc nie może być "Babilonem Wielkim". W takim razie kogo lub co Świadkowie Jehowy zdemaskowali?
Dalej w Strażnicy czytamy:
Kościół nie może być "Babilonem Wielkim" czyli "ogólnoświatowym imperium religii fałszywej", ponieważ Kościoła zbudowanego na Piotrze "żadne bramy piekielne nie przemogą" (Mt 16,18). Św. Jan nie mógł pisać o swoim Kościele jako o "religii fałszywej", ponieważ był członkiem "mistycznego Ciała" jakim jest Kościół. Znając nauczanie Chrystusa wiedział, że On obiecał swoją obecność "przez wszystkie dni, aż do skończenia świata" (Mt 28,20). Więc Kościół Chrystusowy trwający nieprzerwanie w Kościele rzymskokatolickim nie upadł i nie upadnie, jak poniżej sugerują Świadkowie Jehowy:
Co czytamy w następnym wydaniu Strażnicy?
Czy Świadkowie Jehowy będą Kościół katolicki przyrównywać do ulicznicy, nierządnicy i prostytutki? A może jeszcze do czegoś gorszego?
Do "nierządu duchowego"? Chrześcijanie wierzą wprawdzie w jednego prawdziwego Boga. Natomiast nie jest prawdą, że "wielbią i darzą przywiązaniem innych bogów". Gdzie chrześcijanie wielbią innych bogów? Czyżby argumentacja Świadków Jehowy polegała na tym, by postawić tezę, że Kościół jest "Babilonem Wielkim", a potem szukają na siłę argumentów i to jeszcze nieprawdziwych?
A od kiedy to chrześcijaństwo wierzy w coś takiego:
Czy chrześcijanie wierzą w trójjedyne bóstwa? Od kiedy to w nauce o Trójcy Świętej jest mowa o trzech bogach? Dlaczego Świadkowie Jehowy stawiają na równi wiarę w jednego Boga w chrześcijaństwie z pogańskimi trójcami, gdzie jest mowa o trzech bogach?
Natomiast tutaj czytamy:
Czy ktoś słyszał o rzekomym osądzeniu chrześcijaństwa w roku 1919? Czy ktoś słyszał, że w roku 1919 upadł Kościół katolicki, upadło chrześcijaństwo? Proroctwo to fałszywe! A to pochodzi od złego ducha, nie od Boga. Podobnie nienawiść. A kto nienawiść nosi w sobie, Królestwa Bożego nie odziedziczy (por. Ga 5,20-21).
Świadkowie Jehowy wskazują palcem, kto tarza się w błocie:
A w czym tarzają się Świadkowie Jehowy, kiedy czytamy:
A co z tymi szokującymi wydarzeniami, które jeszcze nie wyszły na jaw? Ile jest takich ukrytych wydarzeń?
Świadkowie Jehowy sami przyznają, co dzieje się u nich w zborach:
Tysiące Świadków Jehowy wpada w sidła niemoralności? Homoseksualizm, wymiana żon, pedofilia. To nic innego jak "opłakany stan moralny":
Czy Świadków Jehowy też Bóg już osądził i przeznaczył na zagładę za "opłakany stan moralny"? Tak łatwo im przychodzi wydawać wyroki na chrześcijaństwo, a warto im przypomnieć te słowa:
Mt 7,1-5
|
Świadkowie Jehowy twierdzą jednak, że Kościół katolicki należy do "imperium religii fałszywej". No skoro tak, to oni muszą być religią prawdziwą. Innej przecież opcji być nie może.
Zanim jednak trafią do rąk czytelników Strażnice (Nr 7,8,9,10) z kwietnia i maja 1989 roku o "Babilonie Wielkim", w tej publikacji:
Świadkowie Jehowy zapowiadają, iż chcą zakończyć swoją działalność jeszcze w XX w:
Wcześniej przygotowują swoich czytelników do Armagedonu:
"miecz" ugodzi:
a kiedy?
Wiek XX minął. Nic się nie wydarzyło. "Babilon Wielki" trwa nadal. Jaki jest dzisiaj stan moralny "religii prawdziwej", która na XX w. zapowiadała wojnę Armagedonu i zniszczenie "Wielkiej Nierządnicy"?
|
Mt 16,18
|
Kościół jest Owczarnią Chrystusa, a On jest jego Dobrym Pasterzem (J 10, 11n). Jezus umiłował swój Kościół, bo "wydał za niego samego siebie, aby go uświęcić" (Ef 5, 25). Troszczy się o jego duchowe piękno, czyli o świętość, aby był bez skazy, zmarszczki i nieskalany (por. Ef 5, 27), by jako oblubienica ozdobiona w klejnoty dla swego Męża, Oblubienica Baranka (Ap 21, 2.9) wszedł na radosne gody w wieczne Jego królestwo (Ap 19, 8-9). Kościół jest Mistycznym Ciałem Chrystusa (por. 1 Kor 12).
Zło, które jest w Kościele, wśród katolików, wypływa nie z nauki chrześcijańskiej, opartej na Słowie Bożym, ale tkwi wewnątrz człowieka, w jego naturze skażonej grzechem (por. Mk 7, 21). Kościół jest instytucją bosko-ludzką, jest on święty i jednocześnie grzeszny, bo z grzesznych ludzi się składa, którzy ustawicznie poddają się oczyszczeniu. Kościół wszystko robi, by uświęcać swoich członków. Jeśli ktoś nie skorzysta z jego pomocy i nie chce tkwić w Chrystusie, "zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie" (J 15, 6), zostanie odłączony od wspólnoty z Jezusem oraz od wspólnoty z Kościołem. Taki sam skazuje się na potępienie (por. J 15, 2. 6).
Z Kościołem, jako nowym Izraelem, Bóg zawarł "Nowe Przymierze we Krwi" (Łk 22, 20), które dokonało się na Golgocie. Przymierze to nigdy nie przeminie, bo sięga poza granice doczesności, a więc znajduje swoje wypełnienie w wieczności. Ono nie mogłoby istnieć bez podmiotu, tj. Kościoła, który od momentu założenia nigdy nie przestał istnieć. I dlatego Kościół pierwszych wieków i Kościół w dzisiejszym świecie jest ten sam, tzn. święty i zarazem grzeszny.
Z małego ziarnka gorczycy wyrosło potężne drzewo, "tak, iż ptaki powietrzne gnieżdżą się w jego cieniu" (Mk 4, 32; Mt 13, 32; Łk 13, 19).
Kościół nie jest "siedliskiem zła", lecz jest wspólnotą ludzi wierzących, kochających Boga i pielgrzymujących do niebieskiego Jeruzalem, "gdzie nie będzie, ani żałoby, ni krzyku, ni trudu" (Ap 21, 4), lecz wiecznie trwająca radość i wesele.