Jak i do kiedy Towarzystwo Strażnica lekceważyło klasę ziemską?

Autor: Włodzimierz Bednarski, dodano: 2017-07-21

Jak i do kiedy Towarzystwo Strażnica lekceważyło klasę ziemską?

Nie od dziś Towarzystwo Strażnica entuzjastycznie opisuje wzrastającą w liczbę klasę ziemską Świadków Jehowy. Na przykład w roku 1993 tak pisano o niej:

 

„W roku 1935 Jehowa pozwolił klasie Jana zrozumieć, kim rzeczywiście jest wielka rzesza z Objawienia 7:9-17. Odtąd kładziono znaczny nacisk na zgromadzanie tej grupy. W roku 1990 jej liczba przekroczyła cztery miliony i dalej wzrasta” (Wspaniały finał Objawienia bliski! 1993 s. 212).

 

Natomiast organizacja ta wysuwa różne zarzuty wobec pojawiających się w niej nowych pomazańców z klasy niebiańskiej. Oto przykładowy tekst wymieniający możliwe „zaburzenia psychiczne bądź emocjonalne” u rzekomych ‘namaszczonych duchem’:

 

Liczba spożywających emblematy. Jest to liczba wszystkich ochrzczonych osób, które spożywały emblematy podczas Pamiątki. Czy jest to zatem liczba pomazańców żyjących jeszcze na ziemi? Niekoniecznie. Pewne czynniki – między innymi dawne przekonania religijne lub nawet zaburzenia psychiczne bądź emocjonalne – mogą powodować, że ktoś błędnie uzna, iż ma powołanie niebiańskie. Dlatego nie da się ustalić dokładnej liczby pomazańców na ziemi; zresztą nie jest nam to potrzebne. Ciało Kierownicze nie prowadzi listy wszystkich osób spożywających emblematy” (Strażnica 15.08 2011 s. 22).

 

Ciekawe, że podobnych zarzutów Towarzystwo Strażnica nie kieruje do osób, które są przekonane, że będą żyły w raju na ziemi. Czyżby członkowie klasy ziemskiej byli odporni na zaburzenia psychiczne i emocjonalne?

 

Kiedyś dla organizacji tej prawie nie liczyła się klasa ziemska.

Towarzystwo Strażnica miało wtedy zagwarantowane dla wszystkich swoich członków niebo (!):

 

Maluczkie stadko i Wielka Kompania będą mieszkać na zawsze w Niebie, gdzie mieszka nasz Wielki Ojciec. Nominalni chrześcianie będą mieszkać na całej ziemi...” (Dokonana Tajemnica 1925 s. 650).

 

Mało tego, zaczęło ono mnożyć te miejsca niebiańskie, tak aby wszyscy wzrastający w liczbę głosiciele tej organizacji mogli się jakoś do nieba dostać.

Istniała wtedy druga klasa niebiańska, a i święci Starego Testamentu mieli po Tysiącleciu osiągnąć też niebo. Oto teksty, które ten stan obrazują:

 

„Przez wiele lat Badacze Pisma Świętego uważali, iż należą one do grupy opisanej w Księdze Objawienia 7:9, 14 (Bg) jako »lud wielki«, który wychodzi z wielkiego ucisku i stoi »przed stolicą« Bożą i przed Barankiem, Jezusem Chrystusem. Sądzono, że chociaż ludzie ci nie prowadzili ofiarnego życia, to w okresie ucisku, jaki nastąpi po wyniesieniu do chwały ostatnich członków oblubienicy Chrystusa, zostaną poddani próbom wiary, które zakończą się śmiercią. Jeśli zaliczani do wielkiego ludu dochowają wtedy wierności, będą wskrzeszeni do życia w niebie – nie po to, żeby królować, ale żeby zająć miejsce przed tronem. Argumentowano, że przypadną im takie drugorzędne stanowiska, bo nie wykazali wystarczająco gorącej miłości do Pana ani dostatecznej gorliwości (...) Poza tym wierzono, że »wierni mężowie starożytności« (zwani też »świętymi Starego Testamentu«), którzy podczas Tysiąclecia będą na ziemi książętami, pod koniec tego okresu najprawdopodobniej w jakiś sposób dostąpią życia w niebie (Ps. 45:17). Wyrażano pogląd, iż podobne perspektywy mogą się otworzyć przed każdym, kto się »poświęci« już po ostatecznym wyborze całego grona 144 000 dziedziców Królestwa, ale jeszcze zanim na ziemi rozpocznie się czas restytucji. Była to poniekąd kontynuacja poglądu chrześcijaństwa, że wszyscy wystarczająco dobrzy ludzie idą do nieba” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 161).

 

„W roku 1917 w książce Dokonana tajemnica przyjęto założenie, że istnieją »dwa rodzaje niebiańskiego zbawienia i dwa stopnie ziemskiego zbawienia«. Z kogo składały się te cztery grupy mające różne nadzieje na wybawienie? Pierwsza to 144 000 tych, którzy mieli panować z Chrystusem. Druga to »lud wielki«. W tamtym czasie uważano, że zaliczali się do niego ci, którzy należeli wciąż do kościołów nominalnego chrześcijaństwa. Odznaczali się oni pewną wiarą, ale nie na tyle silną, żeby zająć zdecydowane stanowisko po stronie prawdy. Dlatego mieli otrzymać w niebie podrzędne pozycje. Jeśli chodzi o nadzieję ziemską, sądzono, iż trzecia grupa, »święci Starego Testamentu« – Abraham, Mojżesz i inni wierni słudzy Boży – będą sprawować władzę nad czwartą grupą, czyli »światem ludzkości«” (Królestwo Boże panuje! 2014 s. 52).

 

Do roku 1935 żaden uważający się za Świadka Jehowy nie umiejscawiał siebie w raju na ziemi:

 

Do wiosny 1935 roku oddani Bogu, ochrzczeni Świadkowie Jehowy w dobrej wierze cieszyli się »jedną nadzieją«, o której wiedzieli z Listu do Efezjan 4:4-6. (...) Ale w owym pamiętnym roku 1935 wykazano na zjeździe w Waszyngtonie, że »lud wielki« przedstawiony w Księdze Objawienia 7:9-17 (Biblia gdańska) składa się z »drugich owiec«...” (Strażnica Rok CIV [1983] Nr 6 s. 13).

 

W związku z takim naciskiem na niebo, dziwią poniższe słowa Towarzystwa Strażnica, które sugerują, że dla tej organizacji tak ważną była kiedyś klasa ziemska:

 

„Niemniej Badacze Pisma Świętego wysoko sobie cenili pewną naukę biblijną, która ich odróżniała od całego chrześcijaństwa. O jaką naukę tu chodzi? Badacze Pisma Świętego zrozumieli, że wprawdzie pewna ograniczona liczba wybranych z ziemi zostanie nagrodzona życiem w niebie, ale daleko więcej ludzi dostąpi przywileju życia wiecznego na naszej planecie, i to w takich warunkach, jakie panowały w rajskim ogrodzie Eden” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 161).

 

Jeszcze w roku 1939 ówczesny prezes J. F. Rutherford tak powiedział o klasie ziemskiej do swego współpracownika F. Franza:

 

„Jednakże w roku 1939 wybuchła druga wojna światowa i wydawało się, iż nastał kres zgromadzania »wielkiej rzeszy«. Pamiętam, jak brat Rutherford rzekł do mnie pewnego dnia: »No cóż, Fred, wygląda na to, że ‘wielki lud’ nie będzie w końcu aż tak wielki«. Nie zdawaliśmy sobie wtedy sprawy, jak ogromny napływ miał jeszcze nastąpić” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 18 s. 26).

 

Poniżej pokazujemy proces lekceważenia klasy ziemskiej przez Towarzystwo Strażnica w latach 1879-2016.

 

Lekceważenie przed rokiem 1923

 

Od czasów C. T. Russella (1852-1916), aż do roku 1923, Towarzystwo Strażnica wcale nie było zainteresowane klasą ziemską, gdyż ona miała być zbierana dopiero w Tysiącleciu:

 

„Dokładniej zrozumiano także porównania, którymi posługiwał się Jezus. Znamiennym tego przykładem jest przypowieść o owcach i kozłach, zanotowana w Ewangelii według Mateusza 25:31-46. Długo uważano, że znajduje ona swoje spełnienie w ciągu 1000-letniego królowania Chrystusa. Później jednak Świadkowie Jehowy uświadomili sobie, iż po prostu nie może się odnosić do tego okresu” (Strażnica Rok CIII [1982] Nr 18 s. 17).

 

„Badacze Pisma Świętego znali słowa Jezusa zapisane w Ewangelii według Jana 10:16: (...) Uświadomili sobie, że owe »drugie owce« to klasa ziemska. Ale na ogół sądzili, iż pojawią się one dopiero w czasie Tysiącletniego Panowania Jezusa Chrystusa” (Proroctwo Izajasza światłem dla całej ludzkości 2001 tom II, s. 253-254).

 

W roku 1923 podczas zgromadzenia w Los Angeles wyjaśniono, że owce te muszą dać się poznać nie w ciągu Millennium, lecz w końcowych dniach obecnego systemu rzeczy” (Proroctwo Izajasza światłem dla całej ludzkości 2001 tom II, s. 254).

 

Lekceważenie w roku 1923

 

Niewiele się zmieniło w roku 1923, bo nadal aż do roku 1935 wszyscy Świadkowie Jehowy mieli zagwarantowane niebo.

Wtedy (w roku 1923) też „nie został jednak podjęty żaden szczególny wysiłek w celu gromadzenia” klasy ziemskiej:

 

„Pięć lat później, w niedzielę dnia 26 sierpnia 1923 roku, w tym samym mieście Los Angeles ten sam mówca wygłosił wobec z górą 30 000 słuchaczy odczyt pt. »Wszystkie narody zdążają do Armagedonu, ale miliony obecnie żyjących nigdy nie umrą«. Wykład ten stanowił punkt szczytowy ośmiodniowego zgromadzenia ludu Jehowy. Poprzedniego dnia po południu mówca ten przemawiał do zebranych na temat przypowieści Jezusa o „owcach i kozłach”, zanotowanej w Ewangelii według Mateusza 25:31-46. W trakcie owego przemówienia utożsamił on klasę »owiec« z ziemską klasą ludzi, którzy ocaleją w Armagedonie i przeżyją do nowego porządku Bożego pod rządami Królestwa niebiańskiego. (...) Nie został jednak podjęty żaden szczególny wysiłek w celu gromadzenia takich »owiec«.” (Strażnica Nr 1, 1967 s. 7).

 

Lekceważenie w roku 1929

 

W roku 1929 nadal nie interesowano się „drugimi owcami” z klasy ziemskiej. Ważniejsi byli wtedy Żydzi, którzy mieli zarządzać klasą ziemską, ale dopiero „po Armagedonie”:

 

„Tak więc w roku 1929 bardziej interesowano się cielesnymi, obrzezanymi Żydami i więcej zwracano na nich uwagę niż na »owce« z przypowieści Jezusa o owcach i kozłach. Uważano, że te »owce« mają znaczenie drugorzędne w porównaniu z Żydami, a po Armagedonie zostaną zorganizowane pod ich kierownictwem. Nie podejmowano wówczas żadnych specjalnych wysiłków w celu zebrania ich w »jedno stado« pod przewodem »Godnego Pasterza«, Jezusa Chrystusa” (Strażnica Nr 1, 1967 s. 8).

 

Lekceważenie w roku 1930

 

W roku 1930 nadal nie interesowano się „drugimi owcami” z klasy ziemskiej. Ważniejsi byli wtedy członkowie „wielkiej rzeszy”, którą stanowiła druga klasa niebiańska zrodzona z ducha:

 

„W roku 1930 ukazała się dwutomowa książka Światło; zawierała ona szczegółowy komentarz do całej księgi Objawienia, ale nadal uznawano tam »wielki lud« z Objawienia 7:9-17 za klasę zrodzonych z ducha wierzących chrześcijan, z których każdy po męczeńskiej śmierci w Armagedonie »dostąpi życia jako stworzenie duchowe«, jednak drugorzędne w stosunku do Oblubienicy Chrystusa. (Tom I, strony 91-97). Z tego też względu nie zwracano specjalnej uwagi na ziemską klasę »owiec«, to jest »drugich owiec« Godnego Pasterza. – Jana 10:16, NW” (Strażnica Nr 1, 1967 s. 8).

 

Lekceważenie w roku 1931

 

Do roku 1931 „drugie owce” nie były w jakikolwiek sposób oznaczane przez Boga lub pomazańców. Dopiero wtedy dowartościowano je, ogłaszając, że otrzymują one na czołach symboliczny „znak” z Ez 9:4:

 

„Kilka lat później, w roku 1931, w I tomie książki Usprawiedliwienie omówiono 9 rozdział Księgi Ezechiela, a osoby opatrywane na czole znakiem umożliwiającym przeżycie końca świata utożsamiono z owcami z wyżej wspomnianej przypowieści” (Wspaniały finał Objawienia bliski! 1993 s. 120).

 

Te znakowanie jednak z niczym się nie wiązało, co zauważymy poniżej.

 

Lekceważenie do roku 1932

 

Dopiero w roku 1932 ogłoszono, że „»drugie owce« mają głosić” i nazwane zostały „klasą Jonadaba (Jehonadaba)” (Skorowidz do publikacji Towarzystwa Strażnica 1986-2000, 2003 s. 95).

 

Te słowa, „mają głosić”, nie były żadnym nakazem, ale tylko możliwością głoszenia:

 

„Na przykład w angielskiej Strażnicy z 1 sierpnia 1932 roku (wydanie polskie z 1 października) powiedziano na stronie 232: »Niech przeto pomazańcy zachęcają wszystkich [którzy chcą] do powzięcia cząstki w opowiadaniu o radosnej nowinie Królestwa Bożego. Tacy nie muszą być pomazani przez Pana w zamiarze opowiadania jego poselstwa. Jest to wielką pociechą dla świadków Jehowy wiedzieć, że mają dozwolone nieść wodę żywota tej klasie ludzi, aby mogli być przeprowadzeni przez Armagedon i otrzymać wieczne życie na ziemi«.” (Strażnica 15.02 2010 s. 16).

 

Ale to nie wszystko, bo nadal okazywano tym ‘owcom’ lekceważenie:

 

„W roku 1932 wyjaśniono, że Jonadab, towarzysz króla Jehu, wyobraża klasę ludzi, którzy dostąpią życia wiecznego na ziemi (...) Ale wówczas nie podejmowano żadnych specjalnych starań, żeby zgromadzać i wprowadzać do organizacji osoby żywiące nadzieję ziemską” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 83).

 

Nadal, aż do roku 1934, nie chrzczono tych ludzi, a przecież dziś tak ochoczo Świadkowie Jehowy posługują się słowami „kto uwierzy i przyjmie chrzest będzie zbawiony” (Mk 16:16):

 

„W roku 1934 Strażnica wyjaśniła, że chrześcijanie mający nadzieję ziemską powinni oddać się Jehowie i zostać ochrzczeni. Światło dotyczące klasy ziemskiej rzeczywiście stawało się coraz jaśniejsze!” (Strażnica Nr 10, 2001 s. 14).

 

Lekceważenie w roku 1934

 

W roku 1934 nadal nie interesowano się „drugimi owcami” z klasy ziemskiej. Ważniejsi byli wtedy członkowie drugiej klasy niebiańskiej zrodzeni z ducha. Jonadabów z klasy ziemskiej nawet nie zapraszano na Pamiątkę i do roku 1934 wcale ich nie chrzczono (!):

 

„Kiedy w tym samym roku, tylko trzy miesiące później, to znaczy 15 listopada 1934 r. spod pras drukarskich Towarzystwa wyszła w Brooklynie książka pt. Jehowa, na str. 182 jeszcze znalazło wyraz przekonanie o istnieniu drugorzędnej klasy duchowej, co do której się spodziewano, że wyjdzie z Babilonu Wielkiego i stanie po stronie Jehowy. (...) A więc ta drugorzędna klasa spłodzonych z ducha Izraelitów pod koniec roku 1934 wciąż jeszcze zaprzątała uwagę ostatka i przypisywano jej większe znaczenie niż Jonadabom, czyli ziemskiej klasie »drugich owiec«, które miały otrzymać znak na czołach. (Ezech. 9:4) Dlatego też tych poznaczonych nie zapraszano specjalnie do obecności przy obchodzeniu Wieczerzy Pańskiej w dniu 14 Nisana roku 1935” (Strażnica Nr 1, 1967 s. 9).

 

Jak podaliśmy już powyżej, dopiero w roku 1934 pozwolono klasie ziemskiej przyjmować chrzest:

 

„»drugie owce« powinny oddać się Bogu” i przyjmować chrzest (Skorowidz do publikacji Towarzystwa Strażnica 1986-2000, 2003 s. 95, 107).

 

Lekceważenie do roku 1935

 

W roku 1935 drugą klasę niebiańską zdegradowano do poziomu ziemskiego i zmieniono ją w „drugie owce” będące „wielką rzeszą”. Ogłoszono wtedy, że ta klasa nie jest „spłodzona z ducha”. W ten sposób zainteresowano się w pewien sposób gotowymi „drugimi owcami”, które stanowili razem zdegradowani ‘niebianie’ i dotychczasowi Jonadabowie:

 

„Objawienie 7:15 jest w rzeczywistości kluczem do utożsamienia tych z wielkiego ludu. Dotąd błędnie utrzymywaliśmy, że członkowie ludu wielkiego są z ducha spłodzeni...” (Strażnica 15.10 1935 s. 313).

 

„Kto tworzy tę »wielką rzeszę«, czyli »lud wielki« (Bg)? Przez całe lata, aż do roku 1935, grupy tej nie utożsamiano z owcami z Jezusowej przypowieści o owcach i kozach. Jak już wspomnieliśmy, uważano wtedy, że chodzi o drugorzędną klasę niebiańską, składającą się z osób mniej skorych do okazywania posłuszeństwa wobec Boga. Jednakże pogląd taki nieodparcie nasuwał różne pytania. Niektóre z nich rozważono na początku roku 1935 podczas obiadu w Biurze Głównym Towarzystwa Strażnica. Część osób wyrażała wówczas zdanie, że »lud wielki« jest klasą ziemską. (...) Zadowalające rozstrzygnięcie owej kwestii podano na zgromadzeniu w Waszyngtonie w piątek 31 maja 1935 roku. (...) Treść tego przemówienia opublikowano wkrótce po zgromadzeniu w Strażnicach z 1 i z 15 sierpnia 1935 roku. (...) Czy wobec tego wielka rzesza jest klasą niebiańską? W Strażnicy wykazano, iż sformułowania tego fragmentu Biblii nie prowadzą do takiego wniosku. Co prawda grupa ta znajduje się »przed tronem«, ale w Ewangelii według Mateusza 25:31, 32 czytamy przecież, że przed tronem Chrystusa są zgromadzone wszystkie narody, choć w gruncie rzeczy przebywają one na ziemi. Wielka rzesza natomiast ‛stoi’ przed tronem, ponieważ cieszy się uznaniem Tego, który na nim zasiada” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 166-167).

 

Lekceważenie do roku 1937

 

Przed rokiem 1937 „drugie owce” nie mogły pełnić żadnych funkcji w zborze i dopiero wtedy im na to zezwolono, co było pewnym lekceważeniem ich:

 

„W roku 1937, gdy zaczęło ich przybywać i gdy widoczna stała się ich gorliwość dla Pana, zostali także zaproszeni do pomocy w dźwiganiu odpowiedzialności za nadzorowanie zboru” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 216).

 

Ale to nie wszystko, bo do roku 1937 „drugie owce” nie były zaliczane do chrześcijan (!), a tylko pomazańcy (w polskiej publikacji dopiero w lutym 1938 roku zamieszczono nowe zrozumienie):

 

„Ściśle mówiąc, słowo chrześcijanin, oznaczające wierzącego w Jezusa Nazareńskiego i wstępującego w Jego ślady, da się zastosować tylko do Nowego Stworzenia” (Nowe Stworzenie 1925 s. 610).

 

Co to jest Chrześcijanin? (...) Prawdziwym Chrześcijaninem jest ten, który przyjął Jezusa jako swego Zbawiciela zaopatrzonego przez Boga na odpuszczenie grzechów, i który widząc przywilej postępowania w ślady Jezusa, poświęcił się sam Bogu jak i ci, o których Nowy Testament wykazuje, jako o tych, którzy są »w Chrystusie«, którzy znani jako nowe stworzenia w Jezusie Chrystusie” (Strażnica 01.05 1929 s. 142 [ang. 01.02 1929 s. 40-41]).

 

„Ściśle mówiąc, to jedynie ci, którzy są w Chrystusie i pomazani od Pana, oraz którzy pozostawają niezłomnie aż do końca, mogą być nazwani chrześcijanami” (Strażnica 01.05 1930 s. 135-136 [ang. 01.03 1930 s. 71]).

 

„Pytanie: Co czyni człowieka chrześcijaninem i co należy czynić, aby stać się chrześcijaninem?

Odpowiedź: Chrześcijanin to człowiek przyjęty przez Pana i poczytywany przezeń za członka ciała Chrystusowego. Słowo chrześcijanin znaczy pomazaniec. (...) Każdy przeto, kto rzeczywiście jest chrześcijaninem, musi otrzymać pomazanie duchem Bożym, co znaczy, że Bóg kładzie na niego swego ducha i poleca mu reprezentować Jehowę Boga” (Odbudowa świata 1934 s. 28).

 

„Chrześcijanin to osoba, która została namaszczona przez Jehowę poprzez  Jezusa Chrystusa i która tym samym jest naśladowcą Chrystusa. Jezus Chrystus  jest Głową wszystkich prawdziwych chrześcijan, a w związku z tym prawdziwi  chrześcijanie składają się na członki jego ciała (Kol. 1:18)” (ang. Strażnica 15.08 1935 s. 252).

 

„Każdy prawdziwy chrześcijanin jest nowym stworzeniem” (ang. Strażnica 15.08 1935 s. 254).

 

Dopiero w roku 1937 prezes J. F. Rutherford zaliczył Jonadabów, czyli „drugie owce”, do chrześcijan:

 

„Drogi Bracie Rutherford: (...) Pewnego dnia jeden brat powiedział mi, że nie jestem chrześcijaninem, ponieważ mienię się być Jonadabem. Pytając się innych braci, zauważyłem wielką różnicę w ich opiniach, dlatego chciałbym stanowczo wiedzieć, czy w ogóle jestem chrześcijaninem czy nie. Jeżeli nie, proszę podać dwa wiersze z Pisma Św. na udowodnienie, że nie jestem; i jeżeli nie jestem chrześcijaninem, co mam mówić, gdy ktoś stawi mi pytanie przy drzwiach, kto ja jestem? (...)

Ponieważ miłujesz Jehowę i przestrzegasz jego przykazania w taki sposób jak Chrystus Jezus przestrzega, fakt ten czyni Cię chrześcijaninem. (...) Twój współchrześcijanin, J. F. Rutherford” (Strażnica 01.02 1938 s. 34 [ang. 01.11 1937 s. 336]).

 

Lekceważenie do roku 1938

 

Do roku 1938 „drugie” owce nie były nawet zapraszane na Pamiątkę, co też świadczyło o tym, że były lekceważone:

 

W roku 1938 drugie owce zostały zaproszone na uroczystość Pamiątki śmierci Jezusa Chrystusa w charakterze obserwatorów” (Strażnica Nr 13, 1995 s. 15).

 

Równocześnie w roku 1938 narzucono klasie ziemskiej zakaz rodzenia dzieci i wstrzymywanie się z zawieraniem małżeństw, co w latach 50. XX wieku zostało porzucone:

 

„Są dziś na ziemi Jonadabowie, którzy są Panu oddani i niewątpliwie okażą się wiernymi. Czy byłoby to zgodne z Pismem Św., aby się żenili już teraz i zaczęli płodzić dzieci? Nie – brzmi odpowiedź – poparta przez Pismo Św. (...) Daleko lepiej dla nich będzie, gdy pozostaną bez brzemion i hamulców, aby mogli czynić wolę Pana, jako im Pan rozkazuje, a także, aby ich w Armagedonie nic nie hamowało” (Spojrzyj faktom w oczy 1938 s. 46, 47).

 

„Dzisiaj są na ziemi oddani Panu Jonadabowie, którzy niewątpliwie okażą się wiernymi. Czy byłoby to zgodne z Pismem Św., gdyby teraz wstępowali w związki małżeńskie i zaczęli wychowywać dzieci? Nie, brzmi odpowiedź, poparta przez Pismo Św.” (Nowy Dzień Nr 60, 15 luty 1939 s. 951).

 

Lekceważenie do roku 1942

 

Do roku 1942 „drugie owce” nie były nawet zaliczane do Świadków Jehowy, co wybitnie świadczyło o tym, że były lekceważone:

 

W owym czasie Jonadabów nie uważano za »świadków Jehowy« (...) Jednakże kilka lat później w Strażnicy z 1 lipca 1942 roku powiedziano: »Te ‘drugie owce’ [Jonadabowie] stały się Jego świadkami, tak jak wierni słudzy żyjący przed śmiercią Chrystusa – od Jana Chrzciciela wstecz aż do Abla – byli niezłomnymi świadkami na rzecz Jehowy«.” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 83).

 

„Później książka pod tytułem Nowy Świat, opublikowana w roku 1942, wskazała, że »drugie owce« z »wielkiej rzeszy« przepowiedzianej w Objawieniu 7:9, 10 także są świadkami Jehowy” (Strażnica Nr 19, 1967 s. 8).

 

Lekceważenie do roku 1950

 

Do roku 1950 klasa ziemska nie miała obiecanych żadnych przywilejów w przyszłym raju na ziemi. Członkowie jej mieli być tylko zwykłymi mieszkańcami tych rajskich warunków, ale w roku 1950 ogłoszono, że mogą być oni nawet „książętami” (!):

 

„(...) dnia 5 sierpnia 1950 roku, na międzynarodowym kongresie świadków Jehowy (...) zostało na podstawie Pisma świętego wykazane, że odpowiednio wykwalifikowane jednostki spośród zgromadzonych obecnie »drugich owiec« mogą być po bitwie Armagedonu wyznaczone na »książąt po całej ziemi« wraz z tymi, o których jest mowa w Psalmie 45:17” (Strażnica Nr 1, 1967 s. 9).

 

Lekceważenie do roku 1985

 

Do roku 1985 klasa ziemska nie była zaliczana do prawych „przyjaciół Boga”, więc był to stały element lekceważenia jej do tej pory:

 

„W roku 1985 zrozumiano, iż na podstawie Jezusowej ofiary okupu należący do drugich owiec zostają uznani za prawych jako przyjaciele Boga i mają nadzieję na przeżycie Armagedonu” (Strażnica Nr 13, 1995 s. 15).

 

„W roku 1985 zrozumiano, kto zostaje uznany za sprawiedliwego (prawego) »ku życiu«, czyli jako człowiek godny życia, a kto — jako przyjaciel Boga (Rzymian 5:18; Jakuba 2:23)” (Strażnica Nr 4, 2006 s. 30).

 

Lekceważenie do roku 1986

 

Do roku 1986 lekceważono klasę ziemską mówiąc jej, że fragment J 6:51-56 wcale jej nie dotyczy, a tylko pomazańców. Dopiero wtedy ogłoszono jej, że niby ona też „symbolicznie spożywa ciało i krew Jezusa”:

 

„»wielka rzesza« symbolicznie spożywa ciało i krew Jezusa (Jn 6:51-56)” (Skorowidz do publikacji Towarzystwa Strażnica 1986-2000, 2003 s. 96).

 

Lekceważenie do roku 1992

 

Aż do roku 1992 całkowicie lekceważono klasę ziemską, która o miliony osób przewyższała klasę niebiańską pod względem liczby członków.

W tym roku 1992 stworzono i wprowadzono grupę doradców spośród „drugich owiec” dla Ciała Kierowniczego:

 

Podobnie w 1992 roku do pomocy »niewolnikowi wiernemu i roztropnemu« dbającemu o coraz rozleglejsze ziemskie dobra Króla skierowano niektórych z grona »drugich owiec« i powierzono im dodatkowe obowiązki. Wspierają oni poszczególne komitety Ciała Kierowniczego” (Strażnica Nr 4, 2006 s. 28).

 

Jednak były to osoby tylko ‘anonimowe’, bo ich nazwiska po raz pierwszy od roku 1992 ujawniono dopiero w roku 2015 (Strażnica 15.10 2015 s. 3).

Było to też jakieś lekceważenie tych osób i to przez wiele lat.

 

Lekceważenie do roku 2000

 

Do roku 2000 lekceważenie klasy ziemskiej polegało na tym, że nie mogła ona pełnić żadnych funkcji w najważniejszej korporacji Towarzystwa Strażnica. Jednak w październiku 2000 roku członkowie Ciała Kierowniczego należący do klasy niebiańskiej zrezygnowali z zasiadania w zarządzie Towarzystwa Strażnica i przekazali ten przywilej klasie ziemskiej Świadków Jehowy. Sami zostali jakby wyższą instancją zarządzającą oraz nadającą kierunek organizacji i doktrynie:

 

„Dnia 7 października 2000 roku na zakończenie dorocznego walnego zgromadzenia Pensylwańskiego Towarzystwa Biblijnego i Traktatowego Strażnica przewodniczący tego spotkania, John E. Barr z Ciała Kierowniczego, podał specjalne ogłoszenie. (...) Brat Barr oznajmił obecnym, że niedawno pewni członkowie Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy dobrowolnie zrezygnowali z funkcji członków zarządu i prezydiów wszystkich korporacji, którymi posługuje się »niewolnik wierny i roztropny« w USA. Na ich miejsce wybrano godnych zaufania braci z klasy drugich owiec” (Strażnica Nr 2, 2001 s. 31).

 

„Dziś jednak zachodzi pytanie, czy istnieje jakiś biblijny powód, dla którego zarząd Pensylwańskiego Towarzystwa Biblijnego i Traktatowego Strażnica musiałby się składać z członków Ciała Kierowniczego? Otóż nie ma takiego powodu” (jw. s. 29).

 

Nie ma też żadnego biblijnego powodu, by obstawać przy tym, iż każdy członek zarządu korporacji prawnych używanych przez Świadków Jehowy musi być namaszczonym chrześcijaninem” (jw. s. 31).

 

Jeśli nie było „żadnego biblijnego powodu”, by klasa ziemska mogła uczestniczyć w tym zarządzaniu, to dlaczego aż do roku 2000 nie dopuszczano jej do tego? Czy nie było w tym lekceważenia tej grupy?

 

Lekceważenie do roku 2013

 

Dopiero w lipcu 2013 roku Ciało Kierownicze ogłosiło, że ewangeliczną „czeladzią” nie są sami pomazańcy z „ostatka”, ale także wszystkie „drugie owce”:

 

W przeszłości nasze publikacje podawały następujące wyjaśnienie: Jezus ustanowił wiernego niewolnika nad członkami czeladzi w dniu Pięćdziesiątnicy 33 roku n.e. Niewolnik – począwszy od tamtego dnia – wyobraża wszystkich pomazańców żyjących na ziemi w dowolnym okresie rozpatrywanych jako grupa. Czeladzią są ci sami pomazańcy rozpatrywani jako jednostki” (Strażnica 15.07 2013 s. 20).

 

„»Członkowie czeladzi«: Wszyscy, którzy są karmieni – zarówno pomazańcy, jak i drugie owce” (Strażnica 15.07 2013. s. 22).

 

Czy nie było to lekceważeniem klasy ziemskiej, skoro nie zaliczano jej przez tyle lat do „czeladzi” Pana?

 

Lekceważenie od roku 2016

 

Od roku 1931 Towarzystwo Strażnica nauczało, że „drugie owce” otrzymują na czołach symboliczny „znak” z Ez 9:4 (patrz powyżej Lekceważenie w roku 1931). Jednak w roku 2016 ogłoszono, że one nie otrzymywały żadnego „znaku”, ale będzie on stawiany dopiero podczas „wielkiego ucisku”.

Nowe zrozumienie mówi o tym, że to nie „ostatek” pomazańców kreśli „znak” na czołach ludzi, ale że to ma czynić Jezus oraz aniołowie i na dodatek w przyszłości (podczas „wielkiego ucisku”), a nie od wielu już lat, jak nauczano dotychczas:

 

„Kogo wyobrażają człowiek z kałamarzem sekretarskim i sześciu uzbrojonych mężczyzn z wizji Ezechiela?

Przedstawiają oni niebiańskie wojsko, które było zaangażowane w zniszczenie Jerozolimy i które wykona wyrok na szatańskim świecie w Armagedonie. (...) W nowożytnym spełnieniu człowiek z kałamarzem sekretarskim wyobraża Jezusa Chrystusa, który robi symboliczny znak na czołach osób mających ocaleć. Członkowie wielkiej rzeszy otrzymają ten znak, gdy w trakcie wielkiego ucisku zostaną uznani za symboliczne owce. Będą mogli żyć wiecznie w raju na ziemi (Mat. 25:34, 46) We współczesnym spełnieniu sześciu uzbrojonych mężczyzn symbolizuje niebiańskie wojsko z Jezusem na czele. Wkrótce unicestwią oni narody i wszelkie zło (Ezech. 9:2, 6, 7; Obj. 9:11-21)” (Strażnica czerwiec 2016 s. 16-17).

 

Wcześniej Ciało Kierownicze nauczało zupełnie inaczej:

 

„W przeszłości wyjaśnialiśmy, że we współczesnym spełnieniu tej wizji człowiek z kałamarzem sekretarskim symbolizuje ostatek chrześcijan namaszczonych duchem. Uważaliśmy, że osoby, które reagują pozytywnie na dobrą nowinę, już teraz otrzymują znak umożliwiający ocalenie. Jednak ostatnio stało się oczywiste, że musimy skorygować to wyjaśnienie. Jak wynika z Ewangelii według Mateusza 25:31-33, to Jezus osądza ludzi. Ostatecznego sądu dokona w czasie wielkiego ucisku, kiedy oddzieli owce od kóz, czyli osoby mające ocaleć od przeznaczonych na zagładę” (Strażnica czerwiec 2016 s. 16).

 

„Według naszego zrozumienia ów mąż »odziany w lnianą szatę« wyobraża ostatek chrześcijan namaszczonych duchem Bożym. Głosząc i czyniąc uczniów, kreślą oni symboliczny znak na czołach ludzi, którzy dzięki temu przyłączają się do »drugich owiec« Chrystusa (Jana 10:16). Czym jest ten znak? Chodzi o wyraźny dowód, niejako widoczny na ich odkrytych czołach, że są oddanymi Bogu, ochrzczonymi uczniami Jezusa Chrystusa i że przyoblekli się w nową, chrześcijańską osobowość (Efez. 4:20-24)” (Strażnica 15.07 2008 s. 5-6).

 

Dlaczego Ciało Kierownicze pozbawiło „ostatek” funkcji znakowania „drugich owiec”, które rzekomo w większości były już oznakowane od roku 1931?

Powyższe słowa „w trakcie wielkiego ucisku zostaną uznani za symboliczne owce” zdają się wskazywać, że dzisiejsi Świadkowie Jehowy z klasy ziemskiej nie są jeszcze „drugimi owcami”. Czy tak należy to rozumieć?

Okazuje się, że jest to kolejny przykład lekceważenia klasy ziemskiej.

 

Z powyższego widzimy, że w Towarzystwie Strażnica klasa ziemska Świadków Jehowy jest lekceważona od wielu lat, aż do dziś i to w wielu kwestiach oraz zwyczajach i naukach tej organizacji.

Oczywiście wielu byłych Świadków Jehowy uważa, że jednak największym elementem lekceważenia „drugich owiec”, aż do dzisiejszego dnia, jest niedopuszczanie ich do spożywania emblematów chleba i wina podczas dorocznej Pamiątki. Tego zagadnienia niestety nie omawiamy tu, ale w innym naszym artykule pt. Jak może wyglądać w przyszłości „nowe światło” dotyczące Pamiątki u Świadków Jehowy? (cz. 1-2).


Powrót do strony głównej
Powrót początku artykułu
facebook
Opracował: Piotr Andryszczak
© 2007-2024