Dostałem e-maila od Świadka Jehowy, czytelnika mojej strony internetowej, który napisał m.in.:
|
Nie ma mowy o żadnym zamieszaniu w samym Kościele oraz nie będę miał pretensji do żadnego księdza, ponieważ w latach pięćdziesiątych nikt nie uczył, że "Ojciec, Syn i Duch Święty są jedną OSOBĄ".
Przypomnijmy niedowiarkom nauczanie Kościoła katolickiego z lat pięćdziesiątych:
|
zob. wyd.1956 |
|
|
|
|
|
Szkoda, że ów Świadek Jehowy najpierw nie sprawdził czego uczono w latach pięćdziesiątych. Pamięć ludzka jest bowiem ulotna. Tak się zastanawiam, skąd się wzięła w jego umyśle nauka, że "Ojciec, Syn i Duch Święty są jedną OSOBĄ" i rzekome stąd zamieszanie w Kościele?
Moim zdaniem powodem takiego myślenia są publikacje Towarzystwa Strażnica, które przedstawiają w fałszywym świetle naukę o Trójcy Świętej:
Świadkowie Jehowy czytający publikacje Towarzystwa Strażnica i zawarte tam twierdzenia, że Trójca Święta, to rzekomo "trzy osoby w jednej osobie" albo "trzech bogów w jednym bogu", albo "Do kogo się modlił? Do części samego siebie?", kodują sobie w ten sposób w umyśle taki sposób postrzegania katolickiej wykładni. Pomaga im w takim rozumieniu również m.in. taka scenka:
Kiedy tylko pojawi się temat Trójcy Świętej, uruchamia się w umyśle kod: "trzy osoby w jednej osobie" i Świadkowie Jehowy w polemice będą udowadniać, że przecież Jezus nie modlił się do siebie, bowiem Ojciec i Syn nie są przecież jedną osobą. Nie wiedzą bowiem, iż wcześniej zostali wprowadzeni w błąd przez Towarzystwo Strażnica. Podejrzewam też, że byli katolicy, którzy zostali Świadkami Jehowy, lekcje religii traktowali dość pobieżnie i nie zgłębiali wnikliwie wiary katolickiej. Takimi ludźmi łatwo jest manipulować i wmówić im można prawie wszystko.
PREFACJA O NAJŚWIĘTSZEJ TRÓJCY bowiem nie pozostawia wątpliwości:
|
Poznań 1986 |
|