„I zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im,
co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego”

Opracował: Piotr Andryszczak, dodano: 2024-03-08

Świadkowie Jehowy, niektórzy protestanci, niewierzący, często w rozmowach stawiają katolikom absurdalne zarzuty dotyczące Mszy Świętej. Albo nie rozumieją istoty Mszy Świętej, albo celowo zniekształcają katolicką wykładnię. Ciągłe powtarzanie tych samych nieprawdziwych tez, np.: A to, że przecież Jezus umarł raz i po co powtarzać ofiarę i tutaj zaraz cytaty z listu do Hebrajczyków:

Hbr 9, 28 1 P 3, 18
„tak Chrystus raz jeden był ofiarowany dla zgładzenia grzechów wielu, drugi raz ukaże się nie w związku z grzechem, lecz dla zbawienia tych, którzy Go oczekują.” „Chrystus bowiem również raz jeden umarł za grzechy, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was do Boga przyprowadzić”

Zaraz dodają, a ile to razy Jezus może ponownie cierpieć na krzyżu, przecież umarł raz. Niektórzy zarzucają, że na Mszy Świętej mamy do czynienia z kanibalizmem. Dlaczego przeciwnicy Mszy Świętej najpierw nie sprawdzą katolickiej wykładni w dostępnych źródłach, tylko wymyślają zarzuty, byleby je postawić, bo tak przecież wypada. Z góry zakładają, że wszystko co katolickie, to jest złe. Aby wyszydzić Najświętszy Sakrament, mówią o wafelkach, opłatkach, jakby nie wiedzieli, że opłatkiem dzielimy się w okresie Bożego Narodzenia, a wafelki możemy kupić sobie w sklepie. Czy jest to świadome działanie, a może wypływa z ignorancji, lenistwa czy może po prostu z wrogości do Kościoła katolickiego? Kiedy ich skieruje się do źródeł, do katolickiej dogmatyki, do Katechizmu Kościoła Katolickiego, to odpowiadają, że ich to nie interesuje, bo oni tylko swoją wiarę opierają na Biblii, a nie na dogmatach. A jaka jest prawda?

„Nie na dogmatach opiera się prawda wiary, ale na prawdzie wiary opierają się dogmaty. Nie dlatego dogmaty są prawdziwe, że zostały ogłoszone, ale ogłoszono je, ponieważ odpowiadają prawdzie. Dogmaty są nam potrzebne. Potrzebne po to, abyśmy jedną prawdę wiary mogli wyznawać wszyscy wspólnie i jednoznacznie.”
(„Katolicki katechizm dorosłych”, Poznań 1987, s. 57)
Eucharystia w Tradychi Biblijnej ks. Mariusz Rosiek Eucharystia w Tradychi Biblijnej ks. Mariusz Rosiekwyd.2022 Eucharystia w Tradychi Biblijnej ks. Mariusz Rosiek Eucharystia w Tradychi Biblijnej ks. Mariusz Rosiek
  „Katolicy wierzą w rzeczywistą obecność Chrystusa pod postaciami chleba i wina w Eucharystii. Są przekonani, że w momencie przeistoczenia podczas celebracji sakramentu dokonuje się transsubstancjacja: przemiana substancji chleba i wina w Ciało i Krew Chrystusa. W kręgach Kościołów protestanckich spotkać można rozbieżne poglądy na ten temat. Niektórzy z nich, choć zajmują się terminem „transsubstancjacja”, wyznają wiarę w jakąś formę realnej obecności Chrystusa w Eucharystii. Wiarę w to, że Chrystus jest rzeczywiście obecny w konsekrowanym chlebie i winie, wyznają luteranie, anglikanie i metodyści. Kalwiniści wolą mówić o tym, że Chrystus jest duchowo obecny w Eucharystii. Baptyści wierzą, że chleb i wino jedynie symbolizują obecność Chrystusa, czyli twierdzą, że gdy podczas ostatniej wieczerzy Jezus wypowiadał słowa „To jest Ciało moje... to jest Krew moja” - wypowiadał jedynie metaforycznie. Dla postmodernistów nie ma żadnego znaczenia, czy słowa Chrystusa wypowiedziane podczas ostatniej wieczerzy odnoszą się do Jego realnej obecności w Eucharystii, czy jedynie do symbolicznej lub metaforycznej. Dla tych, którzy z całą powagą traktują Jezusową wypowiedź „Ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem” (J 14,6), bardzo istotne jest określenie, czy słowa konsekracyjne (słowa Jezusa wypowiedziane nad chlebem i winem podczas ostatniej wieczerzy) mają znaczenie realne, symboliczne czy metaforyczne. To właśnie jest jedno z pytań, które stawiamy na kartach tej książki. (s.15-16)
Biblia Tysiąclecia Pallottinum
Pallottinum

Łk 24, 25-27

„Na to On rzekł do nich: «O nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy! Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały?» I zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego.”

Pan Bóg, po wydarzeniach w Edenie, kiedy grzech pokonał pierwszych rodziców i zostali wyrzuceni. Bóg w swojej miłości do człowieka, postanowił za wszelką cenę ratować ludzkość. Nie było innego wyjścia. Była tylko jedna droga. Musiał przyjąć dodatkowo ludzką naturę, stać się człowiekiem i odkupić ludzkość przez śmierć na krzyżu. Taka jest właśnie przeogromna miłość Boga do człowieka, do każdego z nas. Śmierć na krzyżu miała na celu ocalić człowieka, który chciałby za Nim pójść. Pan Bóg zna nas dogłębnie, zna każdego z nas z osobna i pragnie, abyśmy dostąpili zbawienia.

Jak ta droga wygląda i jak urzeczywistnia się w każdej Eucharystii, a w zasadzie tylko w jednej Eucharystii. Zbawienie mamy na wyciągnięcie ręki. W Eucharystii, pod tymi prostymi znakami, słowami, gestami, które wypowiada kapłan, kryje się moc i potęga, której nawet sobie nie wyobrażamy. Msza Święta sprawowana w kościele, to nie jest jakiś ryt kultyczny, jakaś magia, czary, jak chcą niektórzy wrogowie Kościoła. Eucharystia jest naszą obecnością na Golgocie. Każdy kto był w kościele, zauważył, że do prezbiterium trzeba wejść po stopniach. To jest symbol Golgoty. Sam ołtarz jest symbolem krzyża.

Czym jest czas? Właściwie czas nie istnieje. To tylko dla nas jest coś, co było wczoraj, jest coś dzisiaj i coś będzie jutro. Musimy go rozumieć linearnie. Natomiast Bóg jest poza czasem. Dla Boga to co się dzieje, to dzieje się w jednym momencie. Cała historia wszechświata, cała historia ludzkości, dla Boga dzieje się jakby w jednej chwili. Przypomnijmy sobie tekst z księgi Wyjścia, kiedy Mojżesz zapytał Boga o imię, Bóg odpowiedział „Jestem, który jestem” (Wj 3, 14), a grecka Septuaginta przetłumaczyła tekst hebrajski na „ego eimi ho on” („Ja jestem będący”). Bóg po prostu jest. Bez początku i bez końca.

Wj 3, 13-14

„Mojżesz zaś rzekł Bogu: «Oto pójdę do Izraelitów i powiem im: Bóg ojców naszych posłał mię do was. Lecz gdy oni mnie zapytają, jakie jest Jego imię, to cóż im mam powiedzieć?» Odpowiedział Bóg Mojżeszowi: «JESTEM, KTÓRY JESTEM». I dodał: «Tak powiesz synom Izraela: JESTEM posłał mnie do was».”

My jednak funkcjonujemy w czasie i w przestrzeni. Bóg przeprowadza nas w czasie naszej historii zbawienia, można powiedzieć, przez pewną ścieżkę pedagogiczną. Bóg przygotował człowieka do pełni czasu, kiedy stał się człowiekiem i przemówił do nas przez Syna. Bóg objawił się w swoim Synu i poniesie nasz grzech na krzyż, aby nas z grzechu odkupić.


W Starym Testamencie mamy zapowiedzi Eucharystii, a więc ofiary, którą Jezus złożył na krzyżu. Pierwsza zapowiedź, to historia o Kainie i Ablu:

Rdz 4, 2-11

„Abel był pasterzem trzód, a Kain uprawiał rolę. Gdy po niejakim czasie Kain składał dla Pana w ofierze płody roli, zaś Abel składał również pierwociny ze swej trzody i z ich tłuszczu, Pan wejrzał na Abla i na jego ofiarę; na Kaina zaś i na jego ofiarę nie chciał patrzeć. Smuciło to Kaina bardzo i chodził z ponurą twarzą. Pan zapytał Kaina: «Dlaczego jesteś smutny i dlaczego twarz twoja jest ponura? Przecież gdybyś postępował dobrze, miałbyś twarz pogodną; jeżeli zaś nie będziesz dobrze postępował, grzech leży u wrót i czyha na ciebie, a przecież ty masz nad nim panować».
Rzekł Kain do Abla, brata swego: «Chodźmy na pole». A gdy byli na polu, Kain rzucił się na swego brata Abla i zabił go. Wtedy Bóg zapytał Kaina: «Gdzie jest brat twój, Abel?» On odpowiedział: «Nie wiem. Czyż jestem stróżem brata mego?» Rzekł Bóg: «Cóżeś uczynił? Krew brata twego głośno woła ku mnie z ziemi! Bądź więc teraz przeklęty na tej roli, która rozwarła swą paszczę, aby wchłonąć krew brata twego, przelaną przez ciebie.”

Jak przeczytamy uważnie ten fragment, to zobaczymy, że zostały złożone dwie ofiary. Pierwsza ofiara, to ofiara jaką Abel złożył Bogu („pierwociny ze swej trzody i z ich tłuszczu”), a drugą, to był on sam, kiedy stał się ofiarą z ręki Kaina. Można przyjąć, że Abel jest figurą sprawiedliwego, czyli Chrystusa. Dlaczego? Bo jest i kapłanem, a rolą kapłana jest składać ofiarę i jest też samą ofiarą. Zobaczmy, że już na pierwszych stronach Pisma Świętego mamy zapowiedź pojawienia się w przyszłości takiego arcykapłana, który nie tylko złoży ofiarę Bogu, ale sam stanie się ofiarą.

A więc zapowiedzią ofiary Eucharystycznej była historia Abla, który złożył ofiarę i sam stał się ofiarą. Następną zapowiedzią jest tajemniczy Melchizedek, król Szalemu.

Rdz 14, 17-20

„Gdy Abram wracał po zwycięstwie odniesionym nad Kedorlaomerem i królami, którzy z nim byli, wyszedł mu na spotkanie do doliny Szawe, czyli Królewskiej, król Sodomy. Melchizedek zaś, król Szalemu, wyniósł chleb i wino; a [ponieważ] był on kapłanem Boga Najwyższego, błogosławił Abrama, mówiąc:
«Niech będzie błogosławiony Abram przez Boga Najwyższego, Stwórcę nieba i ziemi!
Niech będzie błogosławiony Bóg Najwyższy,
który w twe ręce wydał twoich wrogów!»”

Kim był Melchizedek? Wiemy tylko, że był królem i kapłanem. W tamtych czasach była to rzecz niezwykła, aby jedna osoba była zarazem królem i kapłanem. Skąd pochodził Melchizedek? Tego nie wiemy.

  „Kapłaństwo Melchizedeka jest zapowiedzią kapłaństwa Chrystusowego, które będzie trwało wiecznie. Przypomina o tym psalmista: „Pan przysiągł i nie pożałuje: Tyś Kapłanem na wieki na wzór Melchizedeka” (Ps 110,4). Z kolei autor Listu do Hebrajczyków stwierdza: „Bez ojca, bez matki, bez rodowodu, nie ma ani początku [swych] dni, ani też końca życia, upodobniony zaś do Syna Bożego, pozostaje kapłanem na zawsze” (Hbr 7,3). Chrystusowe kapłaństwo przewyższa wszelkie ofiary starotestamentalne. „Posługa lewitów nie była w stanie definitywnie i radykalnie zmazać grzechów, faktem przecież jest to, że musiano mnożyć ofiary i obrzędy; natomiast kapłaństwo Chrystusa to pełne wyzwolenie, doskonała ekspiacja oraz inauguracja nowego przymierza. Kapłaństwo Melchizedeka jest jedyne, podobnie i Chrystus, jako Syn Boży, posiada w sobie bezdyskusyjną wyjątkowość, a Jego ofiara dokonała się «raz na zawsze» (Hbr 7,27), usuwając raz na zawsze sam korzeń zła. Ponadto mediacyjna funkcja Chrystusa jest doskonała i ostateczna przez to, że On był «święty, niewinny, nieskalany, oddzielony od grzeszników, wywyższony ponad niebiosa» (por. Hbr 7, 26)” (G. Ravasi).

  Tradycja chrześcijańska interpretuje dary chleba i wina ofiarowane przez Melchizedeka jako prefigurację Ostatniej Wieczerzy i zapowiedź Eucharystii. W Kanonie rzymskim, czyli w Pierwszej modlitwie eucharystycznej, Kościół modli się słowami: „Boże Ojcze, my, Twoi słudzy, oraz lud Twój święty, wspominając błogosławioną mękę, zmartwychwstanie oraz chwalebne wniebowstąpienie Twojego Syna, naszego Pana Jezusa Chrystusa, składamy Twojemu najwyższemu majestatowi z otrzymanych od Ciebie darów Ofiarę czystą, świętą i doskonałą, Chleb święty życia wiecznego i Kielich wiekuistego zbawienia. Racz wejrzeć na nie z miłością i łaskawie przyjąć, podobnie jak przyjąłeś dary swojego sługi, sprawiedliwego Abla, i ofiarę naszego Patriarchy Abrahama oraz tę ofiarę, którą Ci złożył najwyższy Twój kapłan Melchizedek, jako zapowiedź Ofiary doskonałej”.” (Żródło: https://jezuici.pl/2021/05/kaplan-boga-najwyzszego/)

Melchizedek nagle pojawia się i nie wiadomo skąd, wynosi chleb i wino, jak czytamy w księdze Rodzaju, błogosławi Abrahama i... znika. W Piśmie Świętym sam Melchizedek więcej się już nie pojawia, lecz jedynie jest wspominany w jednym z psalmów oraz w liście do Hebrajczyków. Warto tu na marginesie wyjaśnić, iż w kulturze semickiej, nieznajomość kogoś oznaczała wieczne pochodzenie. Jeśli ktoś nie miał swojej genealogii, a więc poprzedników, to miał wieczne pochodzenie. Ten brak genealogii pokazuje nam, iż nie był on kapłanem według obowiązującego wówczas prawa, które stanowiło, iż kapłaństwo było przekazywane z pokolenia na pokolenie. W tym przypadku, Melchizedek był sługą samego Boga Najwyższego, Boga Jahwe.

Melchizedek zstępuje z nieba, wynosi chleb i wino, błogosławi i... już go więcej nie ma. Mamy tutaj podobieństwo do Chrystusa. Chrystus Pan, zstąpił na ziemię, złożył ofiarę i wrócił do Ojca. Ważnym aspektem jest tutaj połączenie kapłaństwa Chrystusa z królewskością. Chrystus jest kapłanem, bo składa ofiarę, a na pytanie Piłata w czasie procesu „Czy ty jesteś Królem żydowskim? Odpowiedział mu: Tak, Ja nim jestem” (Mk 15, 2). Jezus jest królem! Czytając Stary Testament możemy zauważyć zapowiedzi, iż Mesjasz będzie królem i wiecznym kapłanem, np. w psalmie 110 „Tyś Kapłanem na wieki na wzór Melchizedeka” (Ps 110, 4). Melchizedek jest królem i kapłanem i Jezus jest Królem i kapłanem. Zwróćmy uwagę, że Melchizedek składa ofiarę z chleba i wina, co oczywiście możemy odnieść bardzo wyraźnie do Eucharystii.

Kolejną zapowiedzią ofiary, mamy ponownie w księdze Rodzaju, a jest tam mowa o zapowiedzi ofiary jaką miał złożyć Abraham. Pan Bóg w pewnym momencie objawia się Abrahamowi, wyprowadza go z jego ziemi rodzinnej, z Ur, i mówi, udaj się na pustynie, poprowadzę Cię. Abraham pozostawia wszystko i udaje się w podróż. Jest ojcem wiary. Ufa bezgranicznie Bogu. Abraham nie miał potomka, ale Bóg mu składa ważną obietnicę, że da mu syna, z którego zrodzi się potomstwo tak liczne, jak gwiazdy na niebie:

Rdz 22, 1-18

„A po tych wydarzeniach Bóg wystawił Abrahama na próbę. Rzekł do niego: «Abrahamie!» A gdy on odpowiedział: «Oto jestem» - powiedział: «Weź twego syna jedynego, którego miłujesz, Izaaka, idź do kraju Moria i tam złóż go w ofierze na jednym z pagórków, jakie ci wskażę». Nazajutrz rano Abraham osiodłał swego osła, zabrał z sobą dwóch swych ludzi i syna Izaaka, narąbał drzewa do spalenia ofiary i ruszył w drogę do miejscowości, o której mu Bóg powiedział. Na trzeci dzień Abraham, spojrzawszy, dostrzegł z daleka ową miejscowość. I wtedy rzekł do swych sług: «Zostańcie tu z osłem, ja zaś i chłopiec pójdziemy tam, aby oddać pokłon Bogu, a potem wrócimy do was». Abraham, zabrawszy drwa do spalenia ofiary, włożył je na syna swego Izaaka, wziął do ręki ogień i nóż, po czym obaj się oddalili.
Izaak odezwał się do swego ojca Abrahama: «Ojcze mój!» A gdy ten rzekł: «Oto jestem, mój synu» - zapytał: «Oto ogień i drwa, a gdzież jest jagnię na całopalenie?» Abraham odpowiedział: «Bóg upatrzy sobie jagnię na całopalenie, synu mój». I szli obydwaj dalej. A gdy przyszli na to miejsce, które Bóg wskazał, Abraham zbudował tam ołtarz, ułożył na nim drwa i związawszy syna swego Izaaka położył go na tych drwach na ołtarzu. Potem Abraham sięgnął ręką po nóż, aby zabić swego syna.
Ale wtedy Anioł Pański zawołał na niego z nieba i rzekł: «Abrahamie, Abrahamie!» A on rzekł: «Oto jestem». [Anioł] powiedział mu: «Nie podnoś ręki na chłopca i nie czyń mu nic złego! Teraz poznałem, że boisz się Boga, bo nie odmówiłeś Mi nawet twego jedynego syna».
Abraham, obejrzawszy się poza siebie, spostrzegł barana uwikłanego rogami w zaroślach. Poszedł więc, wziął barana i złożył w ofierze całopalnej zamiast swego syna. I dał Abraham miejscu temu nazwę "Pan widzi". Stąd to mówi się dzisiaj: «Na wzgórzu Pan się ukazuje».
Po czym Anioł Pański przemówił głośno z nieba do Abrahama po raz drugi: «Przysięgam na siebie, wyrocznia Pana, że ponieważ uczyniłeś to, a nie oszczędziłeś syna twego jedynego, będę ci błogosławił i dam ci potomstwo tak liczne jak gwiazdy na niebie i jak ziarnka piasku na wybrzeżu morza; potomkowie twoi zdobędą warownie swych nieprzyjaciół. Wszystkie ludy ziemi będą sobie życzyć szczęścia [takiego, jakie jest udziałem] twego potomstwa, dlatego że usłuchałeś mego rozkazu».”

Abraham otrzymuje syna Izaaka, a Bóg mu każe złożyć go w ofierze. Egzegeci biblijny wyciągają taki wniosek. Otóż Bóg wyprowadzając Abrahama z jego rodzinnego miasta, z Ur, wydoskonala go w wierze. Było to oderwaniem go od przeszłości, a próba złożenia własnego syna w ofierze, była oderwaniem go od przyszłości. My, ludzie wiary, nie musimy martwić się tym, co było za nami, ale trwajmy w tym, co jest tu i teraz. Żyć w pełnej ufności w Bogu. Czy Izaak był małym chłopcem? Niektórzy bibliści sugerują, że mógł być on już człowiekiem dorosłym, a więc on sam wyraził zgodę na złożenie siebie w ofierze. Ojciec składa swego syna w ofierze, podobnie mamy analogię z Chrystusem. Bóg Ojciec posyła swego jednodzonego Syna na ziemię, aby ten złożył siebie w ofierze za całą ludzkość, a ten tę ofiarę przyjmuje, godzi się aby być ofiarą i umiera na krzyżu. Mamy jeszcze inną ciekawą rzecz. Bóg mówi, aby Abraham wziął swego syna umiłowanego (Rdz 22, 2), podobnie jak mówi o swoim Synu, Jezusie Chrystusie, jako o Synu umiłowanym, kiedy to Chrystus przyjmuje chrzest: "Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie" (Mt 3, 17).

Zobaczmy:

Rdz 4, 2-11 Rdz 14, 17-20 Rdz 22, 1-18
Historia o Kainie i Ablu. Ofiara jaką Abel złożył Bogu i ofiara jaką on sam się stał z ręki Kaina. Melchizedek, który jest kapłanem Boga Najwyższego, składa ofiarę z chleba i wina. Abraham, który chce złożyć ofiarę ze swego syna.

Bóg ustanawia Paschę na pamiątkę wyprowadzenia Izraelitów z Egiptu:

Wj 12, 1-20

„Pan powiedział do Mojżesza i Aarona w ziemi egipskiej: «Miesiąc ten będzie dla was początkiem miesięcy, będzie pierwszym miesiącem roku! Powiedzcie całemu zgromadzeniu Izraela tak: Dziesiątego dnia tego miesiąca niech się każdy postara o baranka dla rodziny, o baranka dla domu. Jeśliby zaś rodzina była za mała do spożycia baranka, to niech się postara o niego razem ze swym sąsiadem, który mieszka najbliżej jego domu, aby była odpowiednia liczba osób. Liczyć je zaś będziecie dla spożycia baranka według tego, co każdy może spożyć. Baranek będzie bez skazy, samiec, jednoroczny; wziąć możecie jagnię albo koźlę. Będziecie go strzec aż do czternastego dnia tego miesiąca, a wtedy zabije go całe zgromadzenie Izraela o zmierzchu. I wezmą krew baranka, i pokropią nią odrzwia i progi domu, w którym będą go spożywać. I tej samej nocy spożyją mięso pieczone w ogniu, spożyją je z chlebem niekwaszonym i gorzkimi ziołami. Nie będziecie spożywać z niego nic surowego ani ugotowanego w wodzie, lecz upieczone na ogniu, z głową, nogami i wnętrznościami. Nie może nic pozostać z niego na dzień następny. Cokolwiek zostanie z niego na następny dzień, w ogniu spalicie. Tak zaś spożywać go będziecie: Biodra wasze będą przepasane, sandały na waszych nogach i laska w waszym ręku. Spożywać będziecie pośpiesznie, gdyż jest to Pascha na cześć Pana. Tej nocy przejdę przez Egipt, zabiję wszystko pierworodne w ziemi egipskiej od człowieka aż do bydła i odbędę sąd nad wszystkimi bogami Egiptu - Ja, Pan. Krew będzie wam służyła do oznaczenia domów, w których będziecie przebywać. Gdy ujrzę krew, przejdę obok i nie będzie pośród was plagi niszczycielskiej, gdy będę karał ziemię egipską. Dzień ten będzie dla was dniem pamiętnym i obchodzić go będziecie jako święto dla uczczenia Pana. Po wszystkie pokolenia - na zawsze w tym dniu świętować będziecie. Przez siedem dni spożywać będziecie chleb niekwaszony. Już w pierwszym dniu usuniecie wszelki kwas z domów waszych, bo kto by jadł kwaszone potrawy od dnia pierwszego do siódmego, wyłączony będzie z Izraela. W pierwszym dniu będziecie mieli zwołanie święte, tak samo w dniu siódmym. Nie będziecie wtedy wykonywać żadnej pracy. Będzie wam tylko wolno przygotować pożywienie. Przestrzegać będziecie Święta Przaśników, gdyż w tym dniu wyprowadziłem wasze zastępy z ziemi egipskiej. Przestrzegajcie tego dnia jako ustanowionego na zawsze we wszystkich waszych pokoleniach. Czternastego dnia miesiąca pierwszego od wieczora winniście spożywać chleb niekwaszony aż do wieczora dwudziestego pierwszego dnia tego miesiąca. Przez siedem dni nie znajdzie się w domach waszych żaden kwas, bo kto by spożył coś kwaszonego, winien być wyłączony ze zgromadzenia Izraela, tak przybysz, jak i urodzony w kraju. 20 Nie wolno wam jeść nic kwaszonego; we wszystkich domach waszych winniście jeść chleb niekwaszony».”

Bóg wyznacza konkretne wskazówki jak ma wyglądać uczta paschalna. Jak czytamy w opisie, Bóg ocali tylko tych, którzy wezmą udział w uczcie paschalnej. Krew baranka będzie służyła na oznaczenie odrzwi swoich domów, a wtedy mieszkańcy będą ocaleni. Faraon po śmierci swego pierworodnego syna wypuszcza Izraelitów z ziemi egipskiej na pustynię i tak rozpoczyna się wielka wędrówka do Ziemi Obiecanej. Jaki był cel? Dojście do Ziemi Obiecanej oraz oddawanie czci Bogu na pustyni. Najważniejszą postacią wyjścia Izraelitów z Egiptu jest Mojżesz. Ale to nie wszystko. Mojżesz bowiem jest figurą samego Chrystusa. Mojżesz wypowiedział proroctwo o przyjściu Chrystusa w księdze Powtórzonego Prawa:

Pwt 18, 15

„Pan, Bóg twój, wzbudzi ci proroka spośród braci twoich, podobnego do mnie. Jego będziesz słuchał.”

Izrael składał się z dwunastu pokoleń. I każdy ród otrzymał potem w Ziemi Obiecanej swoją ziemię. Oprócz jednego pokolenia. Było to pokolenie Lewiego. Lewici nie otrzymali ziemi, ponieważ ich ród był rodem kapłańskim. Lewici nie mieli zajmować się ziemią, lecz mieli sprawować kult Boga. Pozostałe rody miały składać dziesięcinę, aby Lewici mogli z tego żyć. Z Pisma Świętego dowiadujemy się, że Mojżesz nie był Lewitą, a jednak sprawował funkcje kapłańskie. Składał przymierze z Bogiem, składał ofiarę. Mamy tutaj do czynienia z dwoma porządkami kapłańskimi. Jeden z drogi Lewitów, a drugi nadany przez samego Boga. Melchizedek nie był z porządku kapłańskiego, a jednak był kapłanem. Drugi kapłan z nadania Boga, czyli Mojżesz. Mamy tutaj analogię. Mojżesz — Chrystus. Jezus tak samo nie był z pokolenia Lewiego, a jednocześnie jako Mesjasz był Arcykapłanem. Mojżesz ustanowił Aarona jako kapłana. A Chrystus ustanawia Piotra jako pierwszego z pośród nowych kapłanów. Inną ciekawą analogią Mojżesz — Chrystus, był pierwszy ze znaków, cudu, dokonanego przez Mojżesza, była zamiana wód Nilu w krew. Natomiast, jak czytamy w Nowym Testamencie, pierwszym cudem dokonanym przez Jezusa była zamiana wody w wino w Kanie Galilejskiej. Tak jak Bóg rękami Mojżesza karmił lud Boży manną na pustyni, tak samo Bóg rękami Chrystusa karmi nas chlebem życia, Eucharystią. Widzimy jak postać Mojżesza jest figurą samego Chrystusa.

Kolejnym ważnym elementem związanym z Paschą, jest baranek paschalny. Bóg nakazuje zabić baranka, odpowiednio go przygotować. Baranek ma być jednoroczny, bez skazy, pieczony w ogniu razem z wnętrznościami i nie wolno było łamać jego kości. To on będzie centralnym punktem uczty paschalnej, a więc jego spożywanie. Teraz przypatrzmy się temu, co jest napisane w Nowym Testamencie. Jak Chrzciciel nazywa Jezusa: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata” (J 1, 29). Jezus jest sługą Jahwe, który sam stanie się ofiarą. Jezus Chrystus będzie nowym Barankiem, który zastąpi znak, doskonałą ofiarą. Pamiętamy sytuację w opowiadaniu o Abrahamie, który chciał złożyć swego syna w ofierze i tam pojawia się motyw uwikłanego baranka w zaroślach, jakby zawieszonego, który nie potrafił się sam wyplątać. Tutaj mamy podobnie z Chrystusem. Został powieszony na krzyżu, zniewolony gwoździami na krzyżu.

Żydzi mieli zakaz spożywania krwi. Ponieważ wierzyli, że we krwi jest życie. Kiedy człowiek umiera i wylewa się krew, człowiek przestaje żyć. Ciekawą analogię możemy zobaczyć przy zawarciu przymierza ludu z Bogiem pod górą Synaj przez Mojżesza . Zostaje tam ukazany motyw krwi. Mojżesz kiedy zawiera przymierze ludu z Bogiem miesza krew z wodą. Co nam to przypomina? Jest to motyw eucharystyczny. Kapłan też miesza podczas sprawowania Eucharystii wino z wodą. Co robi dalej Mojżesz? Bierze szkarłatną wełnę. Na Jezusa nałożono płaszcz szkarłatny. Mojżesz kropi lud hizopem. A na krzyżu Jezus jest pojony hizopem. Jedną część krwi Mojżesz kropi lud, a drugą wylewa na ołtarz dla Boga. Teraz krew staje się znakiem przymierza Boga z narodem wybranym.

Kiedy lud wędruje przez pustynię, jednym ze znaków jest karmienie ludu manną, czyli chlebem. Mamy tutaj kolejny znak zapowiadający Eucharystię. Izraelici spożywają mannę, ale nie wiedzą co spożywają. Słowo manna pochodzi od „man hu”, czyli „co to jest?”. Co ciekawe, manna pojawiała się codziennie, oprócz szabatu. Izraelici mieli zbierać mannę, ale nie wolno było im robić zapasów. Mieli zebrać tylko tyle, aby starczyło dla rodziny. Nic więcej. Jeśli ktoś zrobił zapas, to jemu to po prostu psuło się, gniło. Ale z wyjątkiem jednego dnia, tj. szabatu. W ten dzień manna nie spadała. Dlatego dzień wcześniej, w piątek, trzeba było zebrać dwa razy więcej manny. I co ciekawe, manna w ten dzień nie psuła się. Patrząc dzisiaj, manna była zapowiedzią chleba niebiańskiego, który zstąpił z nieba i jest znakiem opieki i Bożego działania. Jak czytamy w Starym Testamencie, manna pojawiała się tylko wtedy, kiedy Izraelici wędrowali przez pustynię. Przestała spadać, jak dotarli do Ziemi Obiecanej.

Motyw niewoli egipskiej, wyjścia i wędrowania przez pustynię 40 lat, odnosi się również do naszego życia. Egipt jest symbolem niewoli, grzechu i szatana. Bóg aby ratować człowieka, posyła na pomoc nowego Mojżesza, swego Syna, który przez swoją mękę śmierć i zmartwychwstanie ocala ludzkość od śmierci, ustanawia nowe przymierze i wprowadza ku nowej ziemi obiecanej. A tą ziemią jest niebo. Obecne nasze życie jest właśnie taką pielgrzymką przez pustynię, przez nasze życie, które jest pełne trudu, niebezpieczeństw. Tak jak Bóg był obecny z Izraelitami podczas trudów na pustyni, tak sami Bóg jest przy nas każdego dnia, ponieważ On się o nas troszczy. Ktoś może powiedzieć, że tyle się modlił, a Bóg nie odpowiadał. Często nie jest to prawdą. Bóg zawsze jest z nami, Bóg odpowiada na nasze modlitwy, poprzez drugiego człowieka, można by powiedzieć przez „dziwne zbiegi okoliczności”, czasami mówi się, że to był przypadek, ale tak naprawdę, to nie ma przypadków (są w gramatyce), to są pewnego rodzaju znaki, które trzeba z pomocą Bożą odpowiednio odczytać. Poza tym Bóg pozostawił nam mannę, chleb, którym jest sam Chrystus, w ofierze Ciała i Krwi. Niestety, bez Boga nie damy radę przetrwać trudnych chwil. Nasza obecność na Eucharystii, na Mszy Świętej, nie jest tylko jakąś opcją, ale jest koniecznością, aby dostąpić życia wiecznego. Tutaj właśnie mamy ten pokarm, kto Go spożywa, ma życie wieczne (J 6, 54).

Jednym z najważniejszych znaków Bożej obecności wśród ludu Izraela była Arka Przymierza, o której czytamy w Starym Testamencie. Kiedy Izrael wędrował przez pustynię, Bóg był z nimi. Kiedy nadchodził czas odpoczynku, Izraelici rozbijali namiot, zwany Namiotem Spotkania. W tym namiocie umieszczali Arkę. Ciekawostką jest fakt, że słowo „namiot” jest obecne i dzisiaj. W kościele mamy „Tabernakulum”. Słowo to wywodzi się z języka łacińskiego i oznacza namiot. W Tabernakulum jest przechowywany Najświętszy Sakrament, jest obecny Bóg pod postacią chleba. Tak jak Arka Przymierza była znakiem obecności Boga wśród ludu Izraela, tak Tabernakulum jest miejscem sakramentalnej obecności Chrystusa, wśród nowego Izraela. Dzisiaj również Bóg jest obecny pośród nas. Nie tylko w znakach i symbolach, ale także realnie w swoim Ciele i w swojej Krwi pod postacią chleba. Pamiętamy, że ta obecność nie jest fizyczna. Przy karmieniu się Ciałem Pańskim nie czujemy smaku ludzkiego mięsa ani ludzkiej krwi, lecz ta obecność jest sakramentalna.


Mk 6, 34-44

„Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi, byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać. A gdy pora była już późna, przystąpili do Niego uczniowie i rzekli: «Miejsce jest puste, a pora już późna. Odpraw ich! Niech idą do okolicznych osiedli i wsi, a kupią sobie coś do jedzenia». Lecz On im odpowiedział: «Wy dajcie im jeść!» Rzekli Mu: «Mamy pójść i za dwieście denarów kupić chleba, żeby im dać jeść?» On ich spytał: «Ile macie chlebów? Idźcie, zobaczcie!» Gdy się upewnili, rzekli: «Pięć i dwie ryby». Wtedy polecił im wszystkim usiąść gromadami na zielonej trawie. I rozłożyli się, gromada przy gromadzie, po stu i po pięćdziesięciu. A wziąwszy pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w niebo, odmówił błogosławieństwo, połamał chleby i dawał uczniom, by kładli przed nimi; także dwie ryby rozdzielił między wszystkich. Jedli wszyscy do sytości. i zebrali jeszcze dwanaście pełnych koszów ułomków i ostatków z ryb. A tych, którzy jedli chleby, było pięć tysięcy mężczyzn.”

Jak czytamy, nie tylko w Starym Testamencie są zapowiedzi Eucharystii. W Nowym Testamencie Pan Jezus także przygotowywał swój lud na przyjście daru, jakie Bóg może dać człowiekowi, samego siebie. Powyższy fragment pochodzi z Ewangelii wg św. Marka. Jest też drugi, bardzo podobny, ale z niewielkimi różnicami. Wg św. Marka, Jezus pokazany jest tutaj jako pasterz. Uczniowie siedzą na zielonej trawie. Natychmiast przychodzą na myśl słowa psalmu: „Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego. Pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach.” (Ps 23, 1-2). Zadaniem pasterza jest paść swoje owce, a owce mają rozpoznać swojego pasterza i podążać z nim. Karmiąc się Eucharystią, nie musimy się o wiele troszczyć. Wystarczy, że słyszymy głos Pasterza i wiernie za Nim podążamy, a On da nam wszystko, o co Jego poprosimy, zgodnie oczywiście z Jego wolą. W opisie nakarmienia chlebem tłumu, widzimy analogię z Mojżeszem. Na pustyni lud był głodny, zaczął szemrać przeciwko Bogu i Mojżeszowi. I tutaj znowu pojawia się głodny tłum. Tam lud idzie do Mojżesza i prosi, a Jezus, nowy Mojżesz, wyprasza pokarm dla ludu. Bo On wie, że lud potrzebuje pożywienia.

W Piśmie Świętym jeśli pojawiają się jakieś cyfry i liczby, to nie jest to przypadkowe. W kulturze semickiej każda cyfra niosła jakieś znaczenie. W opisie rozmnożenia chleba pojawia się kilka cyfr. A więc mamy 5 chlebów, dwie ryby, dwanaście pełnych koszów ułomków i 5 tysięcy nakarmionych mężczyzn. Cyfra 5 dla Żydów jest związania z Torą, a więc z Pięcioksięgiem. Cyfra 2 jest odniesieniem do Prawa i Proroków. Mamy tu jeszcze cyfrę 12, która odnosi się do dwunastu pokoleń Izraela. Symbolika tych liczb wskazuje nam na lud wybrany, na Żydów. Jezus rozmnaża tutaj chleb dla Żydów. Pan Jezus przed samym rozmnożeniem chleba nakazuje usiąść, następnie wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał i dawał uczniom, a następnie uczniom nakazał karmić lud (zob. Mt 14, 19). Widzimy tą samą sekwencję czynności, którą Chrystus powtórzy podczas Ostatniej Wieczerzy. Porównajmy:

Mk 6, 41 Mt 26, 26
"A wziąwszy pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w niebo, odmówił błogosławieństwo, połamał chleby i dawał uczniom" "Jezus wziął chleb i odmówiwszy błogosławieństwo, połamał i dał uczniom"

To był pierwszy opis rozmnożenia chleba w Ewangelii Markowej. Następny opis mamy dwa rozdziały dalej i on się zmienia:

Mk 8, 1-9

„W owym czasie, gdy znowu wielki tłum był z Nim i nie mieli co jeść, przywołał do siebie uczniów i rzekł im: «Żal Mi tego tłumu, bo już trzy dni trwają przy Mnie, a nie mają co jeść. A jeśli ich puszczę zgłodniałych do domu, zasłabną w drodze; bo niektórzy z nich przyszli z daleka». Odpowiedzieli uczniowie: «Skąd tu na pustkowiu będzie mógł ktoś nakarmić ich chlebem?» Zapytał ich: «Ile macie chlebów?» Odpowiedzieli: «Siedem». I polecił ludowi usiąść na ziemi. A wziąwszy siedem chlebów, odmówił dziękczynienie, połamał i dawał uczniom, aby je rozdzielali. I rozdali tłumowi. Mieli też kilka rybek. I nad tymi odmówił błogosławieństwo i polecił je rozdać. Jedli do sytości, a pozostałych ułomków zebrali siedem koszów. Było zaś około czterech tysięcy ludzi. Potem ich odprawił.”

Tym razem Jezus nie jest na ziemiach żydowskich, jak w opisie z Mk 6, ale jest w Galilei, na terenach uznawanych przez Żydów za pogańskie. Co czytamy w tym opisie? Chlebów jest siedem, a nie pięć. Ułomków zebrano siedem koszów, a nie dwanaście. Chlebem nasyciło się nie pięć tysięcy, a cztery tysiące. Porównajmy:

Mk 6, 41-44 Mk 8, 5-9
„A wziąwszy pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w niebo, odmówił błogosławieństwo, połamał chleby i dawał uczniom, by kładli przed nimi; także dwie ryby rozdzielił między wszystkich. Jedli wszyscy do sytości. i zebrali jeszcze dwanaście pełnych koszów ułomków i ostatków z ryb. A tych, którzy jedli chleby, było pięć tysięcy mężczyzn.” „«Ile macie chlebów?» Odpowiedzieli: «Siedem». I polecił ludowi usiąść na ziemi. A wziąwszy siedem chlebów, odmówił dziękczynienie, połamał i dawał uczniom, aby je rozdzielali. I rozdali tłumowi. Mieli też kilka rybek. I nad tymi odmówił błogosławieństwo i polecił je rozdać. Jedli do sytości, a pozostałych ułomków zebrali siedem koszów. Było zaś około czterech tysięcy ludzi.”
Perykopa Mk 6, 32-44 Mk 8, 1-10
Terytorium Izraela pogan
Liczba ludzi pięć tysięcy cztery tysiące
Liczba chlebów pięć siedem
Modlitwa błogosławieństwo dziękczynienie
Liczba koszy dwanaście siedem
Rodzaj koszy kofinos spirys
Nakarmieni mężczyźni ludzie
  „W całym dialogu nie ma wzmianki o nowej możliwości rozmnożenia chleba. Punkt ciężkości spoczywa na dwunastu i siedmiu koszach ułomków. Chleb, który pozostał po rozmnożeniach, ma stanowić dla uczniów powód, dla którego nie muszą się już martwić o pokarm duchowy. Ten chleb będzie wciąż obecny. Będzie to chleb eucharystyczny.” (s.599)

Jakie znaczenie ma cyfra siedem? Jest symbolem uniwersalności. Jest pełnią. A więc karmienie się chlebem Eucharystycznym nie ma ograniczeń. Wszyscy mogą spożywać. Cyfra cztery jest oznaką czterech stron świata. A więc Eucharystia jest sprawowana na całym świecie. Chrystus pokazuje nam, że zbawienie jest skierowane nie tylko do Żydów, ale również do pogan. Chrystus po swoim zmartwychwstaniu wysyła uczniów „aż po krańce ziemi” (Dz 1, 8). Mają czynić uczniami „wszystkie narody” i Jezus zapewnia swą obecność (również w Eucharystii) przez wszystkie dni, aż do paruzji (zob. Mt 28, 19-20). Nowym ludem wybranym mogą być wszyscy, którzy podążają za Chrystusem. Tym samym udział w męce, śmierci i w zmartwychwstaniu mają udział wszyscy, którzy przyjmują Ciało i Krew Chrystusa. Rozmnożenie chleba pokazuje nam, iż jest to znak ustanowienia Mszy Świętej i dania ludziom niebiańskiego chleba, którym będzie się karmił lud Boży na życie wieczne. Ten niebiański chleb będzie sięgał dalej niż potrzebuje nasze ciało. Ten chleb będzie karmił naszą duszę.

Ważna jest tu zapowiedź kapłaństwa Nowego Przymierza. Najpierw Chrystus dokonuje cudu rozmnożenia chleba. Następnie Apostołowie i ich następcy są powołani („Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał” Mt 15, 16), aby przekazywać ten chleb ludowi. A więc będą powtarzać czynności z Ostatniej Wieczerzy. Będą brali chleb, odmawiali błogosławieństwo, łamali i podawali nam Ciało i Krew do spożycia. Tak więc w imieniu Chrystusa będą spełniać posłannictwo jakby Boga samego. Cud rozmnożenia chleba pokazuje nam, że Bóg wie czego nam potrzeba, zanim Go o coś poprosimy.

  „Dwa rozmnożenia chleba stanowią ważne zapowiedzi Eucharystii tak dla Żydów, jak i dla pogan. Jedno z nich zawiera wskazanie na środowisko żydowskie (symbolika liczby pięć i dwanaście, terytorium żydowskie, błogosławieństwo przed posiłkiem i typowo żydowski kosz kofinos na pieczywo), drugie - na środowisko pogan (symbolika cyfr cztery i siedem, tereny zamieszkałe przez pogan, dziękczynienie przed posiłkiem, kosz spirys znany w całym basenie Morza Śródziemnego). W opowiadaniu Marka o rozmnożeniu chleba wśród Żydów wspomina się mężczyzn, a w drugim - generalnie ludzi, co też stanowić może dokonane przez ewangelistę świadomie zróżnicowanie pomiędzy środowiskiem judaizmu i pogańskim. Przedstawmy schematycznie jedynie rozmnożenie chleba dla pięciu tysięcy u Marka, aby naocznie przekonać się o świadomie podkreślonych przez pisarzy natchnionych analogiach. Schematycznie można przedstawić owe paralele następująco:” (s.608)
Rozmnożenie chleba dla pięciu tysięcy
(Mk 6, 5-44)
Ostatnia wieczerza
(Mk 14, 17-25)
Miało miejsce wieczorem Miała miejsce wieczorem
Ludzie „rozłożyli się” gromadami Jezus i uczniowie zajęli miejsce w postawie półleżącej
Jezus wziął pięć chlebów Jezus wziął chleb
Jezus odmówił błogosławieństwo Jezus odmówił błogosławieństwo
Jezus połamał chleby Jezus połamał chleb
Jezus odmówił dziękczynienie Jezus odmówił dziękczynienie
Jezus dawał chleby uczniom Jezus dał chleb uczniom
  „We wszystkich relacjach o rozmnożeniu chleba pojawia się specyficzna sekwencja czasowników opisujących postępowanie Jezusa, sekwencja analogiczna do Jego czynów ustanawiających Eucharystię podczas ostatniej wieczerzy. Odpowiadają one także temu, co uczynił Jezus podczas niedzielnego spotkania w uczniami wędrującymi do Emaus, a co większość egzegetów uznaje za Eucharystię lub wydarzenie mające wskazywać na celebrację eucharystyczną. Spójrzmy na poniższe zestawienie:” (s.609)
Wydarzenie Wzięcie chleba Modlitwa Łamanie chleba Podawanie
Rozmnożenie pięciu chlebów (Mk 6, 32-44) wziąwszy odmówił błogosławieństwo połamał dawał
Rozmnożenie siedmiu chlebów (Mk 8, 1-10) wziąwszy odmówił dziękczynienie połamał dawał
Rozmnożenie pięciu chlebów (Mt 14, 14-21) wziąwszy odmówił błogosławieństwo połamawszy dał
Rozmnożenie siedmiu chlebów (Mt 15, 32-39) wziął odmówiwszy dziękczynienie połamał dawał
Rozmnożenie pięciu chlebów (Łk 9, 12-17) wziął odmówiwszy błogosławieństwo połamał dawał
Rozmnożenie pięciu chlebów (J 6, 1-15) wziął odmówiwszy dziękczynienie - rozdał
Ustanowienie Eucharystii
(1 Kor 11, 23-26)
wziął dzięki uczyniwszy połamał -
Ustanowienie Eucharystii
(Mk 14, 22-25)
wziął odmówił błogosławieństwo połamał dał
Ustanowienie Eucharystii
(Mt 26, 26-30)
wziął odmówiwszy błogosławieństwo połamał dał
Ustanowienie Eucharystii
(Łk 22, 14-20)
wziął odmówiwszy dziękczynienie połamał podał
Spotkanie w Emaus
(Łk 24, 13-35)
wziął odmówił błogosławieństwo połamał dawał
  „Wydaje się, że sekwencja czasowników nie może być przypadkowa. Ewangeliści zupełnie świadomie tak opisywali cuda rozmnożenia chleba, by ukazać je jako zapowiedź Eucharystii. Co więcej, w czterech opowiadaniach o rozmnożeniu pojawia się czasownik eucharistein, który leży u podstaw nazwy ustanowionego przez Jezusa sakramentu. Dodatkowo Łukasz w analogiczny (jak rozmnożenia chleba) sposób opisuje opowiadanie o spotkaniu Jezusa z Kleofasem i jego towarzyszem, co było jednym z ważnych czynników dla pierwotnego Kościoła, by wspólnotową Eucharystię celebrować w niedzielę - w dniu zmartwychwstania Chrystusa.
  Opowiadania o rozmnożeniu chleba zawierają przesłanie eklezjologiczne; Jezus potrzebuje inicjatywy i współpracy uczniów; oni są bowiem pośrednikami w rozdawaniu chleba. W przyszłości oni i ich następcy staną się szafarzami Eucharystii. W ten sposób ustawicznie opowiadać będą na prośbę Chrystusa: „Wy dajcie im jeść”;
  Jan, podkreślając, że rozmnożenie chleba dokonało się w czasowej bliskości żydowskiego święta Paschy, zdaje się odróżniać je od nie-żydowskiej Paschy chrześcijan. Oznacza to, że Eucharystia stanowi celebrację Paschy tych, którzy uwierzyli w Jezusa, nie jest natomiast tożsama z Paschą żydowską, choć jest w niej zakotwiczona.
  Dla wielu egzegetów wzmianka o dwóch rybach, które Jezus również rozmnożył i podawał tłumom, jest symbolem dwóch pozostałych (poza Pięcioksięgiem) części Biblii Hebrajskiej: Pisma i Prorocy. Tak więc rozmnożenie dwóch ryb - do ksiąg prorockich i Pism.” (s.610-611)
  „Pierwsi chrześcijanie dostrzegli związek Chrystusowego rozmnożenia chleba ze sprawowaną na pamiątkę Pana Eucharystią. Droga do takiego rozumienia rozmnożenia chleba była w gruncie rzeczy dość prosta. Eucharystia, czyli sprawowanie Wieczerzy Pańskiej, w najstarszych wspólnotach kościelnych była pojmowana jako unaocznienie i uprzedzenie eschatologicznej uczty i eschatologicznej wspólnoty z Bogiem. Tymczasem rozmnożenie chleba nosiło podobną treść, ponieważ było rozumiane jako wydarzenie, w którym Jezus jako nowy Mesjasz i dobry pasterz przygotowuje eschatologiczną ucztę nowemu ludowi Bożemu. W konsekwencji najwcześniejsza katecheza kościelna rychło dostrzegła w wydarzeniu rozmnożenia chleba nie tylko fakt pojawienia się drugiego Mojżesza, ale wydarzenie mające związek z wieczerzą Pańską, z Eucharystią.” (s.611)

Bóg ustanowił paschę, aby ocalić swój lud od śmierci i wprowadzić do Ziemi Obiecanej. Bóg nakazał obchodzenia tego święta każdego roku. Każda pascha, którą świętowali Izraelici, nie była wspominaniem dawnych wydarzeń, ale jest uobecnieniem tych wydarzeń. Te rzeczy z przeszłości, dzieją się tu i teraz w teraźniejszości. Chodzi o to, że każdy pobożny Izraelita, ofiarując baranka i zasiadając do sederu, był częścią wydarzeń paschalnych i exodusu.

Świętowanie paschy zaczynało się od zakupienia baranka, chyba, że miał własnego. Musiał spełniać odpowiednie normy, jak już to było wspomniane wcześniej (Wj 12, 1-20). Baranek był zabijany na dziedzińcu świątyni, ale tylko kapłani i Lewici mogli ofiarować krew zwierzęcia. Baranka zabijano dwoma drewnianymi prętami. Po prostu go krzyżowano, wzdłuż i w poprzek. Zauważmy, że ten sposób przypomina nam Chrystusowy krzyż. Barankowi nie wolno było łamać kości. Ponownie widzimy analogię ze śmiercią Chrystusa. Jemu też kości nie złamano, jak to zrobiono dwóm złoczyńcom wiszących na krzyżach. Co dalej działo się z barankiem. Po zabiciu, upuszczano całą krew do kielicha, którą kapłani wylewali na podstawę ołtarza. Następnie wieszano na haku, pozbawiano skóry, wnętrzności, skóra była oddawana kapłanom, a wnętrzności posypywane solą i spalone na ołtarzu. Następnie brano baranka i pieczono w obrębie świętego miasta Jeruzalem. Kiedy mięso baranka zostało upieczone, przychodzono z nim na miejsce spożywania paschy. Rozpoczęcie uczty paschalnej następowało po zachodzie słońca, 14 Nissan. Spożywano w pozycji półleżącej, następowało rytualne obmycie rąk i modlitwa, tzw. Kidusz.

Kolejnym krokiem było wypicie pierwszego kielicha wina, tzw. „kielich uświęcenia”, następnie podawano gorzkie zioła, które były maczane w specjalnym sosie, który nazywał się charoset. Kolejnym punktem była Hagada paschalna. Najmłodszy uczestnik, najczęściej syn, zadawał ojcu pytanie: „Tato! Czym się różni ta noc od innych nocy?”. Od tego momentu przewodniczący zgromadzenia zaczął opowiadać historię ludu wybranego. Po Hagacie śpiewano dwa psalmy (Ps 113 i Ps 114), zwany „Mały Hallel”. Są to zbiory psalmów, które miały szczególne miejsce w żydowskiej tradycji modlitewnej. Odbiła się ona na tradycji chrześcijańskiej, a okrzyk „Alleluja” na stałe wszedł do naszej liturgii. Znaczy on: „Wychwalajcie Jah” (skrócona forma imienia Jahwe). Potem wypijano drugi kielich wina, „kielich proklamacji” i po ponownym obmyciu rąk rozpoczynało się spożycie baranka. Spełnieniem paschy nie było tylko zabicie baranka, ale również jego spożycie, jako centralny moment paschy. Na stole pojawiały się, niekwaszony chleb, maca, łamano ten chleb na znak złamania sytuacji udręczenia i też go spożywano. Kolejnym punktem było wypicie trzeciego kielicha wina, zwanego „kielichem dziękczynienia”. W tym kielichu wino było mieszane z wodą. Następnie śpiewano „Wielki Hallel”, czyli Ps 115 do Ps 118 i dodatkowo Ps 136. Ostatnim punktem dopełniającym i zamykającym wieczerzę paschalną, było wypicie czwartego kielicha. Ten wypijany kielich był bardzo ważny, ponieważ był on dopełnieniem paschy, domknięciem wieczerzy paschalnej.

Izraelici dostali konkretny nakaz spożywania uczty paschalnej przez następne pokolenia. To powtarzanie oznaczało, że oni stali się uczestnikami wydarzeń paschalnych, w których brali udział ich przodkowie. To było coroczne odnawianie przymierza z Bogiem i ponawianie swojego zaufania do Boga. Każdy gest i słowo miały uzasadnienie. Było też zapowiedzią czegoś większego, czegoś, co ustanowi Mesjasz.

Znaki i symbole, gesty, występowały od samego początku relacji człowieka z Bogiem. W opisie ustanowienia paschy czytamy, iż wszelkie gesty i czynności liturgiczne, miały swoje skutki w życiu duchowym. A więc, zewnętrzny gest lub słowo dokonywały zmiany w świecie duchowym. Kiedy Pan Jezus rozmnożył chleb też uczynił to w określonym schemacie i porządku. Cały przebieg paschy żydowskiej występował w określonym porządku, w określonych gestach i słowach. Stosując gesty, słowa, znaki, staramy się wyrazić rzeczy niewyrażalne. Pod osłoną znaków, metafor i gestów kryje się bogata rzeczywistość, że nie sposób wyrazić ich słowami. Tak samo w liturgii używamy wielu znaków, które są jednocześnie symbolami rzeczywistości, znacznie głębszej i szerszej, a często niedostępnej naszymi zmysłami.

Przychodząc na Mszę Świętą, na paschę Chrystusa, karmimy się Jego Ciałem i Krwią. Dana nam jest łaska spojrzenia poza chleb i żeby zobaczyć tam Ciało i Krew Chrystusa. Oczywiście oczami wiary. Wiemy doskonale, że modlić możemy się wszędzie, na spacerze, w parku, w lesie, w górach. Natomiast realnego Chrystusa możemy spotkać tylko w kościele, na Eucharystii, pod postacią konsekrowanego chleba i wina. Nie mamy nic cenniejszego na ziemi, jak Ciało i Krew Pańska. By móc dostrzec w chlebie Ciało, a w winie Krew, potrzebne są oczy wiary, które przebijają się przez czas, przestrzeń i materię i potrafią dostrzec to co niewidzialne dla szkiełka i oka. Dziękujmy Bogu za łaskę wiary, że możemy dostrzec, iż Jezus jest realnie obecny w Najświętszym Sakramencie.


Łk 22, 7-20

„Tak nadszedł dzień Przaśników, w którym należało ofiarować Paschę. Jezus posłał Piotra i Jana z poleceniem: «Idźcie i przygotujcie nam Paschę, byśmy mogli ją spożyć». Oni Go zapytali: «Gdzie chcesz, abyśmy ją przygotowali?» Odpowiedział im: «Oto gdy wejdziecie do miasta, spotka się z wami człowiek niosący dzban wody. Idźcie za nim do domu, do którego wejdzie, i powiecie gospodarzowi: "Nauczyciel pyta cię: Gdzie jest izba, w której mógłbym spożyć Paschę z moimi uczniami?" On wskaże wam salę dużą, usłaną; tam przygotujecie». Oni poszli, znaleźli tak, jak im powiedział, i przygotowali Paschę.
A gdy nadeszła pora, zajął miejsce u stołu i Apostołowie z Nim. Wtedy rzekł do nich: «Gorąco pragnąłem spożyć Paschę z wami, zanim będę cierpiał. Albowiem powiadam wam: Już jej spożywać nie będę, aż się spełni w królestwie Bożym».
Potem wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie rzekł: «Weźcie go i podzielcie między siebie; albowiem powiadam wam: odtąd nie będę już pił z owocu winnego krzewu, aż przyjdzie królestwo Boże».
Następnie wziął chleb, odmówiwszy dziękczynienie połamał go i podał mówiąc: «To jest Ciało moje, które za was będzie wydane: to czyńcie na moją pamiątkę!» Tak samo i kielich po wieczerzy, mówiąc: «Ten kielich to Nowe Przymierze we Krwi mojej, która za was będzie wylana.”

Kiedy czytamy opis ustanowienia Eucharystii, to podstawą do jego przebiegu jest paschalny seder Izraelitów. Opisy równoległe ustanowienia Eucharystii pokazują nam, iż całość jest bardzo podobna do sederu Izraelitów. Nieco jednak Pan Jezus zmienia przebieg uczty. Pan Jezus w pewnym momencie bierze chleb, łamie go, wyjaśnia jego znaczenie i mówi, ten chleb to moje Ciało. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że ciało w kulturze semickiej, to nie tylko skóra, mięśnie, kości, ale też oznacza całego człowieka. Ciało to po prostu człowiek. Kiedy bierze chleb, to właściwie mówi „To jestem Ja”. Następnie nakazuje uczniom, aby czynili to na Jego pamiątkę. Czyli powtarzali te czynności, które widzieli wcześniej. Tu mamy wyraźny nakaz skierowany do Apostołów powtarzania i słów i gestów. Mamy tutaj uobecnienie, aktualizacja wydarzenia historycznego, tego co się teraz dzieje, podobnie jak to było podczas żydowskiej paschy, kiedy przewodniczący opowiadał i uobecniał wydarzenia związane z wyjściem Izraelitów z Egiptu i wędrówką przez pustynię. Nie było to opowiadanie o przeszłości, ale słowa były tak formułowane, aby wyglądało to na czas teraźniejszy.

Nie jest to tylko znak a nawet symbol. Każdorazowo, na ołtarzu, w każdym kościele na świecie, dzieje się to samo, co działo się w Wieczerniku, a co zatem idzie, to co działo się na Golgocie.

  „Najistotniejsze znaczenie we wszystkich formułach mają słowa Jezusa wypowiedziane nad chlebem i winem. Najstarsza ich forma, wspólna dla wszystkich czterech narracji, brzmiała najprawdopodobnie tak:

To (jest) ciało moje.
Ten kielich (jest) przymierzem w mojej Krwi


Czasownik „jest” pojawia się w nawiasie z tego względu, że w języku aramejskim (ani hebrajskim) nie ma czasownika. Pojawił się natomiast w analizowanych greckich relacjach Nowego Testamentu o ustanowieniu Eucharystii jako przekład słów aramejskich.

  Taka forma wskazuje, że śmierć Jezusa została zinterpretowana jako zadośćczyniące oddanie życia za wielu ludzi (zgodnie z Iz 53, 11-12) i jako zawarcie nowego przymierza (na wzór Wj 24, 8). Jezus zapewnia, że chleb, który podaje uczniom do spożycia, „jest” Jego „ciałem”. Wiadomą jest rzeczą, że w języku aramejskim nie pojawił się czasownik „jest”, natomiast w tekście greckim wyraźnie zastosowany został jako orzeczenie: chleb „jest” (gr.estin) Ciałem Chrystusa, a wino „jest” Jego Krwią. Niektórzy egzegeci są skłonni twierdzić, że mamy tu do czynienia z porównaniem lub sensem przenośnym, jak w sformułowaniach: „Ja jestem światłością świata” (J 8, 12); „Ja jestem bramą owiec” (J 10, 7); „Ja jestem dobrym pasterzem” (J 10, 11); „Ja jestem drogą, prawdą i życiem” (J 14, 6); „Ja jestem krzewem winnym”. Być może argumentacja taka byłaby do utrzymania, gdyby chodziło tylko i wyłącznie o słowa konsekracyjne, jednak przy lekturze kanonicznej, biorącej pod uwagę całość Biblii, a także przy zastosowaniu zasady analogia fidei, argumentacja ta musi upaść. Nie można utrzymywać, że Jezus miał na myśli metaforę, jeśli odczyta się słowa konsekracyjne przez pryzmat mowy eucharystycznej (J 6, 51-58) i wyznania Pawła (1 Kor 6, 16-17; 10, 16; 11, 28-32); nie ulega wątpliwości, że Jezus mówi o swojej realnej obecności w chlebie i winie. A ponieważ w czasie ostatniej wieczerzy uczniowie wiedzieli już, że Jezus jest zapowiadanym przez proroków Mesjaszem, słowa konsekracji mogli odebrać także jako potwierdzenie swych przekonań: „To jestem Ja - Mesjasz”.(...)
  W formułach ustanowienia Eucharystii termin „ciało” oznacza całą osobę Jezusa, który dobrowolnie oddał się zbawczej ofierze uobecnianej w Eucharystii (Łk 22, 19). U Pawła zwrot „To jest ciało moje za was” (1 Kor 11, 24) znajduje swoją paralelę w wyrażeniu „śmierć Pana (1 Kor 11, 26)”. Oznacza to, że dając swe ciało w Eucharystii, Chrystus czyni przyjmujących ją uczestnikiem Jego ofiary: śmierci i zmartwychwstania. Jezus więc przekazuje apostołom do spożycia swe ciało zmartwychwstałe, które - choć wcześniej było martwe - zostało ożywione przez zbawcze działanie Boga.” (s.815-817)
„Jezus mówiąc do uczniów „To jest Ciało moje” stwierdza, że to, co według zmysłów jest chlebem, to w istocie jest On sam, który ustanawiając Eucharystię w wieczerniku, przedłuża swą postawę oddania się ludziom, uobecnia swą paschalną ofiarę ekspiacyjną, której istotą jest Jego zjednoczenie się z nimi w ich cierpieniu, męce i śmierci, aby doprowadzić ich do chwały zmartwychwstania - do pełnej wspólnoty z Bogiem” (s.817)
  „Przejdźmy teraz do rozumienia „krwi” Chrystusa w przekazach o ustanowieniu. Bardzo rzadko termin ten występuje w znaczeniu dosłownym w odniesieniu do Jezusa. Krew jednak jest narzędziem przebłagania Boga i zyskania odpuszczenia grzechów: „prawie wszystko oczyszcza się krwią według Prawa, a bez rozlania krwi nie ma odpuszczenia [grzechów]” (Hbr 9, 22). Gdy autorzy Nowego Testamentu mówią o krwi Chrystusa, mają na myśli Jego śmierć i zbawczą ofiarę. To pars pro toto. Paweł apostoł kilka razy mówi o krwi w sensie chrystologicznym (Rz 3, 25; 5, 8-9; Ef 1, 7; 2, 13.16). Autor Listu do Hebrajczyków przez rzeczownik „krew” w odniesieniu do Chrystusa rozumie Jego ofiarę, którą składa z „z siebie samego” (Hbr 5, 8; 10, 9-10; 9, 12; 13, 12). Ta ofiara oczyszcza i uświęca wierzących (Hbr 13, 12) i pozwala im służyć Bogu (Hbr 9, 14). Tezę tę potwierdza Piotr: „Wiecie bowiem, że z waszego, odziedziczonego po przodkach, złego postępowania zostali wykupieni nie czymś przemijającym, srebrem lub złotem, ale drogocenną krwią Chrystusa, jako baranka niepokalanego i bez zmazy” (1 P 1, 18-19). U Jana wyrażenie „krew Jezusa” pojawia się jako paralelizm do „On bowiem jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy, i nie tylko za nasze, lecz również za grzechy całego świata” (1 J 2, 2).
  U Pawła „krew” Chrystusa w kontekście sakramentalnym oznacza tę samą ofiarę (mękę i śmierć) uobecnianą w Eucharystii (1 Kor 10, 16; 11, 25.27). O tym, że ofiara egzystencjalna, czyli jednorazowa ofiara Chrystusa na krzyżu, jest uobecniana w Eucharystii, świadczy fakt, że w tekstach eucharystycznych używane są te same terminy co w tekstach, które nazwaliśmy chrystologiczno-soteriologiczno-ofiarniczymi. Wyrażenia „moja krew” (Mt 26, 28; Mk 14, 24) lub „we krwi mojej” (Łk 22, 20; 1 Kor 11, 25) są odpowiednikami określeń: „krew Jezusa Chrystusa” (1 P 1, 2) czy „przez swoją krew” (Rz 3, 25; 5, 9; Ef 2, 13; Hbr 9, 12).
  Ów paralelizm (synonimiczny) dowodzi, że mówiąc o ustanowieniu Eucharystii, Paweł z powodzeniem określa trzeci kielich „Krwią Chrystusa” (1 Kor 11, 26). Na ofiarniczy charakter Krwi spożywanej podczas Eucharystii wskazuje także wyrażenie „moja Krew przymierza” (Mt 26, 28; Mk 14, 24). Sformułowanie „Krew przymierza” autor Listu do Hebrajczyków łączy jednoznacznie z ofiarą Jezusa na krzyżu (Hbr 9, 20; 10, 29; 13, 20). Spójrzmy na pierwszy fragment: „To [jest] Krew przymierza, które Bóg wam polecił” (Hbr 9, 20). Znajdujemy tu ścisły paralelizm z Mateuszową wzmianką (Mt 26, 28) i nawiązanie do przymierza synajskiego (W 24, 8). Co więcej, „Krew przymierza” jest synonimem osoby samego Chrystusa: „Pomyślcie, o ileż surowszej kary stanie się winien ten, kto by podeptał Syna Bożego i zbezcześcił krew Przymierza, przez którą został uświęcony” (Hbr 10, 29).” (s.817-818)
  „Jezusowe wypowiedziane nad chlebem i winem stanowią rodzaj proroctwa dotyczącej Jego śmierci. Jeśli Jezus łamie chleb w swoich rękach, a po chwili identyfikuje się go ze swoim Ciałem, oznacza to dokładnie to, co gest ten wyraża: również Jego Ciało zostanie „złamane” poprzez śmierć. Podobnie rzecz ma się z kielichem. Jezus mówi o przelaniu swojej Krwi, co także stanowi zapowiedź Jego śmierci. Ciało „wydane”, choć nie w językach semickich, ale w grece, również odsyła do śmierci Chrystusa w znaczeniu „wydane na śmierć”. Wyrażenie „Krew przelana” natomiast odsyła do Izajaszowego proroctwa o słudze Jahwe (Iz 53), gdzie mowa jest o przelaniu krwi za wielu na odpuszczenie grzechów;
  Jezus ustanawia jedność pomiędzy sakramentem Eucharystii a własną śmiercią. Czasowniki w formie imiesłowu wyrażające śmierć Chrystusa (gr. didomenon i ekchynnomenon) wyrażone w czasie teraźniejszym. W Języku hebrajskim imiesłów jest formą czasownika, która nie wyraża żadnego czasu; należy go właściwie odczytać z kontekstu. W przypadku języka greckiego czas teraźniejszy imiesłowu może wskazywać na czynność obecną lub tę, która nastąpi w niedalekiej przyszłości. Taka właściwość greckiej formy odnosi się zarówno do ostatniej wieczerzy, która właśnie jest sprawowana, jak i do śmierci Jezusa, która nastąpi nazajutrz. W ten sposób zbudowana została nierozerwana jedność pomiędzy słowami konsekracji (wypowiadanymi przecież także podczas każdej Eucharystii) a śmiercią Chrystusa;
  Ustanowiona w wieczerniku Eucharystia będzie ofiarą za innych („za was”; „za wielu”). Ofiara ta ma charakter zastępczy (zamiast ludzi) i zadośćczyniący (ekspiacyjny). Jest to także ofiara dobrowolna. Życie nie tyle jest Jezusowi odebrane przez ukrzyżowanie, ile raczej Jezus świadomie oddaje się na ukrzyżowanie. Ofiara Chrystusa ma wreszcie charakter uniwersalny, gdyż złożona „za was”, to znaczy za wszystkich, którzy będą w niej uczestniczyć, sprawując Eucharystię;
  Ustanawiając Eucharystię i umierając na krzyżu (a jest to jedno i to samo wydarzenie), Jezus zawiera nowe przymierze pomiędzy Bogiem a ludźmi. Jest to przymierze w Jego Krwi, czyli w Jego śmierci, na wzór przymierza synajskiego, które również zawarte zostało we krwi ofiar. Tym samym spełniają się starotestamentowe zapowiedzi nowego przymierza, które Bóg zawrzeć miał ze swoim ludem. W ten sposób tworzy się także nowy lud Boży, gromadzący się wokół Eucharystii;
  Poprzez słowa wypowiedziane nad chlebem i winem podczas żydowskiej uczty paschalnej, trzymając się jej zasadniczego schematu i wprowadzając intencjonalne zmiany w rytuale, Jezus rozpoczyna nową Paschę o charakterze eschatologicznym. Relacja Marka (jako starsza niż Mateuszowa w tradycji jerozolimskiej) pozwalają wysnuć wniosek, że poprzez novum, które Jezus wprowadził do typowej uczty paschalnej, ustanowił On swą własną Paschę:” (s.819-820)
relacja Pawła relacja Marka seder
noc (1 Kor 11, 23) noc (Mk 14, 30) noc (Wj 12, 8; Pwt 16, 4-8)
dziękczynienie (1 Kor 11, 23-24) dziękczynienie (Mk 14, 22) uczta dziękczynna (Filon, Spec.2, 146)
wyjaśnienie znaczenia chleba (1 Kor 11, 23-24) wyjaśnienie znaczenia chleba (Mk 14, 22) wyjaśnienie znaczenia chleba (Wj 12, 26-27; 13 7-10; Pwt 16, 2-3)
wyjaśnienie znaczenia kielicha: nowe przymierze we Krwi Jezusa (1 Kor 11, 25) wyjaśnienie znaczenia kielicha: nowe przymierze we Krwi Jezusa (Mk 14, 24) krew odsyła do przymierza synaickiego (Wj 24, 8) i exodusu (Za 9, 10-11); krew baranków paschalnych wylewana na ołtarz (2 Krn 30, 15-16; 35, 10-11)
spożywanie i picie na pamiątkę Jezusa (1 Kor 11, 24-25) brak u Marka, ale: spożywanie i picie na pamiątkę Jezusa (Łk 22, 19) doroczne upamiętnienie wyzwolenia Izraela (Wj 12, 14; 13, 3; Pwt 16, 2-3; Filon, Spec. 2, 146)
uczta w oczekiwaniu na przyjście Pana (1 Kor 11, 26) uczta figurą przyszłej uczty mesjańskiej (Mk 14, 25) oczekiwanie eschatologicznej Paschy i nowego exodusu (Ez 45, 21-23; Jr 38, 7-9; Flawiusz, Ant 4, 203-204)
śpiew hymnów (Mk 14, 26) śpiew hymnów (2 Krn 35, 11-15; Mdr 18, 9; Jub. 49, 6; Filon spec. 2, 146-148)
  „„Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym” (J 6, 53-54). Ewangelista używa nader wyrazistej terminologii: nie mówi o „ciele” (gr. sōma), lecz o „mięsie” (gr. sarks), i nie używa czasownika „jeść” (gr. esthiō), ale „gryźć”, „przeżuwać” (gr. trōgein). Tak naturalistyczny sposób wyrażania się wzbudził w słuchaczach mowy w Kafarnaum reakcję wycofania się: „Odtąd wielu uczniów Jego się wycofał i już z Nim nie chodziło” (J 6, 66). Wszyscy doskonale znali jedno z sześciuset trzynastu przykazań Tory: „Nie wolno wam tylko jeść mięsa z krwią życia” ((Rdz 9, 4). Sposób wyrażania się Jezusa podczas słów konsekracyjnych był nieco łagodniejszy w wymowie, jednak i tak Jego słowa musiały być szokujące i budzić zdumienie wśród uczniów. Jezus nie tylko zupełnie inaczej zinterpretował znaczenie chleba i wina niż czynili to paterfamilias podczas żydowskich uczt paschalnych, ale wyraźnie wzywał do spożywania Jego Ciała i picia Jego Krwi.” (s.831)

Pan Jezus pokazuje nam, że Jego męka i śmierć jest ofiarą, która pozwala zawrzeć nowe przymierze z Bogiem. Eucharystia jest więc nowym przymierzem ludzi z Bogiem przez Jezusa Chrystusa. Przymierze synajskie nie jest doskonałe. Było ono związanie z Namiotem Spotkania, a potem ze świątynią, która została uczyniona rękami ludzkimi. Chrystus zawiera doskonałe przymierze, bo Jego ofiara ma charakter personalny. A świątynię, którą wznosi, nie jest budowana z cegieł , ale dokonuje się w duchu i w prawdzie. Gdyby nie słowa i gesty konsekracji w Wieczerniku, to Jego śmierć byłaby zwyczajną egzekucją. Tymczasem kilka godzin po uczcie, gesty i słowa stają się realnością. Potwierdzeniem tego, że ofiara Jezusa została przyjęta przez Boga, jest wskrzeszenie Go z martwych. Eucharystia jest więc ofiarą dobrowolną, bo Chrystus sam siebie wydał człowiekowi. Jest też ofiarą uniwersalną, bo dotyczy wszystkich ludzi i wszystkich czasów.

Eucharystia ma też wyraz duchowo egzystencjalny, ponieważ Pan Jezus łamie chleb i podaje go uczniom, czyniąc ich uczestnikami swojej ofiary. Spożycie ofiary czyni ich uczestnikami. Eucharystia jest też ofiarą paschalną, oczyszcza z grzechów, wprowadza do Nowej Ziemi i wreszcie jest ofiarą ekspiacyjną, bo Jego krew jest przebłaganiem za życie. Pomimo wielu różnic pomiędzy sederem a Ostatnią Wieczerzą, Pan Jezus zachowuje podstawową strukturę uczty. Jest jednak pewien element, który Pan Jezus nie uczynił. Pamiętamy z opisu sederu, że trzeba było wypić cztery kielichy wina. I ostatni kielich był zamykający paschę. On był konieczny. Bez dopicia tego kielicha, pascha się nie zakończyła. Tymczasem kielich, który Pan Jezus konsekrował w swoją krew podczas Ostatniej Wieczerzy, był kielichem trzecim. We wszystkich opisach uczty paschalnej Pana Jezusa, nie znajdziemy wzmianki o wypiciu czwartego kielicha, który by zamykał tą Wieczerzę. Przytoczmy więc z Ewangelii słowa Pana Jezusa, które pozwolą nam nieco rozjaśnić ten aspekt czwartego kielicha:

Mk 14, 25

„Zaprawdę, powiadam wam: Odtąd nie będę już pił [napoju] z owocu winnego krzewu aż do owego dnia, kiedy pić będę go nowy w królestwie Bożym.”

I zdaje się, że najwłaściwszą interpretacją tych słów, jest to, że ostatni kielich kończący Ostatnią Wieczerzę zostanie podany Panu Jezusowi i Jego uczniom i nam wszystkim w królestwie niebieskim. I to nam podpowiada, że Ostatnia Wieczerza wciąż trwa. Ona się nie zakończyła. Każdy kto przyjął chrzest święty jest uczestnikiem Ostatniej Wieczerzy. Każdy kto z wiarą przyjmuje Komunię na Mszy Świętej, bierze ten sam chleb, który Jezus połamał i dał swoim uczniom. To może być niepojęte, ale my siedzimy tam razem z uczniami, w Wieczerniku. Jesteśmy tam obecni. Pascha nadal trwa. Chrystus jej nie zakończył. Każda Eucharystia jest cudem, jest połączeniem nieba z ziemią. Jest źródłem wszelkich łask i życia wiecznego. Dzięki ofierze Jezusa Chrystusa, możemy oglądać Boga przez wiarę. Tylko oczy wiary mogą dostrzec Boga. Wiara jest jednak łaską, jest darem od Boga. Bóg nikomu nie odmówi, jeśli ktoś prosi o łaskę wiary. Musimy podejść do Boga z otwartym sercem, a Bóg wleje nam łaskę wiary ponad obfitość.

Cennym darem od Boga jest Eucharystia. To nie jest rutynowa rytualna czynność, ale uobecnienie ofiary krzyżowej naszego Pana, Jezusa Chrystusa. Pamiętajmy, że jesteśmy uczestnikami Ostatniej Wieczerzy. Chrystus połamał chleb, który stał się Jego Ciałem i podał swoim uczniom. Kolejny brał, łamał, spożywał i podawał dalej. To się dzieje cały czas przez wszystkie pokolenia. Kolejne pokolenie kapłanów łamie chleb i podaje dalej. I tak będzie się działo przez następne pokolenia aż do paruzji Chrystusa. Potem w królestwie niebieskim, wypijemy czwarty kielich i wtedy zakończy się pascha Chrystusa na wieczność.

Pamiętajmy, że ofiara krzyżowa jest Nowym Przymierzem Boga z człowiekiem, tym ostatecznym przymierzem. Nasza szczera obecność na Eucharystii, spożywanie Ciała Pańskiego, jest naszą deklaracją chęci przynależności do Chrystusa i w Jego przymierzu.

  „Analiza tekstów o ustanowieniu Eucharystii, czytanych przez pryzmat omówionych jej zapowiedzi, dostarcza silnych argumentów za realną obecnością Chrystusa w konsekrowanym chlebie i winie. Wskazuje na to wykorzystana w przeprowadzonych badaniach biblijna zasada typu i rzeczywistości, którą tym zapowiada. Jeśli Jezus jest rzeczywiście nowym Barankiem paschalnym, a Eucharystia nową Paschą (co wykazano), to chleb i wino przemieniane podczas celebracji eucharystycznej muszą być w pewien sposób niezrozumiały dla ludzkiego rozumu sposób prawdziwym, realnym, autentycznym Ciałem i prawdziwą, autentyczną, realną Krwią Chrystusa. O ile Izraelici podczas wieczerzy paschalnej spożywali prawdziwe mięso baranka i pili prawdziwe wino, o tyle nowy Baranek paschalny i nowe wino ostatniej wieczerzy i Eucharystii muszą być tym bardziej realne, autentyczne i prawdziwe, a nie tylko symboliczne.
Jezus Chrystus jest rzeczywiście obecny w swoim Ciele i w swojej Krwi pod postaciami chleba i wina z powodu swej boskiej tożsamości. Rzeczywista obecność Chrystusa w Eucharystii związana jest właśnie z faktem Jego bóstwa. Jak wykazaliśmy, zapowiadając nową mannę i nowe chleby pokładne, Jezus identyfikuje się s nimi właśnie dlatego, że jest Bogiem. Gdyby był tylko ziemskim Mesjaszem, pomysł, by spożywać Jego ciało i Jego krew, byłby absurdalny. Tylko boska tożsamość Jezusa jako Syna Bożego jest gwarantem Jego realnej obecności w ustanowionym przez Niego podczas ostatniej wieczerzy sakramencie;
  Eucharystia ma wymiar kosmiczny (łączy niebo i ziemię) i ponadczasowy (łączy przeszłość, teraźniejszość i przyszłość). Kiedy starożytni Izraelici spożywali wieczerzę paschalną, wiązali ze sobą na sposób celebracji liturgicznej przeszłe wydarzenia w dziejach swego narodu, chwilę obecną i związanie z Bożymi obietnicami nadzieje na przyszłość. Przeszłość rozumiana jako wyjście Izraelitów z Egiptu, przejście przez Morze Czerwone i pustynię Synajską aż do przekroczenia granic Kanaanu, była wspominana i aktualizowana (hebr. zikkārôn) w obecnym przeżyciu, które wychylało się ku przyszłości: ku czasom eschatologicznym, związanym z nadejściem Mesjasza, zgromadzeniem rozproszonych pokoleń Izraela i zapowiadaną przez proroków ucztą mesjańską.
  Gesty, których Jezus dokonał nad chlebem i winem, oraz słowa, które nad nimi wypowiedział, nadały nowe znaczenie dawnej uczcie paschalnej Żydów. W nowej uczcie paschalnej, jaką jest Eucharystia, również spotykają się ze sobą przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Nastąpiło jednak zdecydowane przesunięcie akcentów. Przeszłością wspomnianą i aktualizowaną (urzeczywistnianą i w pełni obecną) w Eucharystii jest Pascha Chrystusa: Jego męka, śmierć, zmartwychwstanie, wstąpienie do nieba oraz zesłanie Ducha Świętego. Więcej nawet: w Eucharystii uobecnianie są wydarzenia zbawcze, począwszy od wcielenia Syna Bożego. Uobecniane są teraźniejszości, to znaczy w chwili celebracji eucharystycznej, ale wychylają się ku przyszłości - ku eschatologicznej pełni, której przedsmak daje uczta eucharystyczna. Jest ona bowiem nie tylko głoszeniem śmierci Pana w oczekiwaniu, aż On przyjdzie, ale także proklamacją Jego zwycięstwa w chwili, kiedy jako ostatni wróg zostanie pokonana śmierć, a wierni zasiądą z Barankiem do niebiańskiej uczty zbawionych, podczas której wychylą czwarty, wieńczący ostatnią wieczerzę kielich wina;
  W ogrodzie Eden Bóg postawił drzewo poznania dobra i zła, o owocach które powiedział pierwszym rodzicom: „nie wolno ci jest z niego jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz” (Rdz 2, 17). W ogrodzie zmartwychwstania Chrystusa stanęło drzewo krzyża (J 19, 41), którego owoc smakujemy w Eucharystii. Jezus zapewnia: „Kto go spożywa, nie umrze” (J 6, 50).” (s.1040-1043)

(Opracowano na podstawie książki: ks. Mariusz Rosik Eucharystia w tradycji biblijnej, Wrocław 2022.)

Eucharystia w Tradychi Biblijnej ks. Mariusz Rosiek Eucharystia w Tradychi Biblijnej ks. Mariusz Rosiekwyd.2022 Eucharystia w Tradychi Biblijnej ks. Mariusz Rosiek Eucharystia w Tradychi Biblijnej ks. Mariusz Rosiek

Fragment konferencji dla kapłanów (24-02-2024) w Domu św. Jacka w Gliwicach – Sośnicy, biskupa pomocniczego diecezji bielsko-żywieckiej, Piotra Gregera:

„Sakrament Eucharystii jest sakramentem stałej obecności, ponieważ po zakończeniu celebracji Chrystus jest ciągle obecny w znakach liturgicznych, a więc jest obecny pod postacią chleba, który przechowujemy w tabernakulum. I to przechowywanie zrodziło wszystkie formy kultu Eucharystycznego poza Mszą.
Liturgia jest szczytem do którego zmierza cała działalność Kościoła i zarazem jest źródłem, z którego wypływa cała jego moc.
W czasie konsekracji mamy wyraźnie rozdzielenia Ciała od Krwi. Co to oznacza? Nie ma możliwości życia bez krwi. W momencie konsekracji, to wyraźne rozdzielenie jest uobecnieniem Chrystusowej śmierci. Jesteśmy pod krzyżem, na Kalwarii. Co nasi wierni robią? Klęczą. Klęczą tylko dwa razy wobec tego, co się dokonuje. Jest taki obrzęd, który nazywa się commixtio. W języku polskim, zjednoczenie, zespolenie. Kiedy bierzemy do ręki Ciało, łamiemy na połowę i z tej połowy bierzemy jeszcze kawałek i wpuszczamy do kielicha. Tu było rozdzielenie, tu jest połączenie. Ciało i krew daje życie. I co potem jest? Oto Baranek Boży i jest Komunia. Stąd Eucharystia jest uobecnieniem męki, śmierci i zmartwychwstania. Przyjmujemy Chrystusa już zmartwychwstałego i zwycięskiego, a nie Chrystusa umęczonego na krzyżu. To jest cała tajemnica. Nie da się obrzędu commixtio interpretować bez konsekracji. To jest wspólna całość. Rozdzielenie i połączenie. Śmierć i zmartwychwstanie.”

Powrót do strony głównej
Powrót początku artykułu
facebook
Opracował: Piotr Andryszczak
© 2007-2024